wtorek, 31 grudnia 2013

Liebster Award

Liebster Award
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
 

Zostałam Nominowana przez autorkę bloga http://hazzastyles-opowiadanie.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za nominację :D

1. Od kiedy jesteś Directioner i dlaczego?
Directioner jestem od 20 lutego 2012 21:50
Wtedy pierwszy raz usłyszałam OWOA. Jakoś do mnie trafiła. Pragnęłam słuchać One Direction. I tak kupiłam ich płytę. Miesiąc później zaczęłam pisać książkę o nich. Ta, która jest na blogu. Zapraszam do czytania i komentowania. <3


2.Co skłoniło Cię do napisania bloga?
Chciałam podzielić się z wami moją wyobraźnią. Pisząc moją książkę wcielam się w bohaterkę. Opisane są w niej moje marzenia.
 3.Jakie są twoje zainteresowania?Zainteresowania ? Hmmm.. Sport. Od 9 lat trenuję badmintona.
Śpiewam. Niestety nie umiem tańczyć. :/

4.Ulubione jedzenie i picie?
 
Jedzenie : Kuchnia Polska. :D
Picie : Woda <3

5.Jaki jest twój styl?Mój styl ?
Lubię chodzić ubrana luźno, tak aby było mi wygodnie. Według mnie najwygodniej jest w rurkach, jakaś luźna bluzka, lub podkoszulka i koszula np. w kratę :D
6.Ulubiona piosenka?

Tak szczerze to nie mam ulubionej, mam ich kilka.
np. 1D - torn (cover), over again, midnight  memories, she's not afraid, last first kiss, happily, little white lies, story of my life, best song ever, nobody compares, Alive, another world.

Uwielbiam również Rihannę :D
The Monster *,* , what now, right now :D

Imagine dragons.

Szereg Słów i Rasta - jej smak.

Miuosh ♥ - róża z betonu. :D

I wiele innych.
7.Masz zwierzaka? Jak tak, to jakiego?





Nero *.* ( mieszanka Rottweiler'a i jamnika)




8.Ulubiony kolor?
 

Mam dwa :D

Niebieski i Czerwony ♥
9. Twoi idole ?
 

One Direction i Rihanna
 

10.  Wiek i imię ?
17 i Magdalena
11. Ulubiony program TV ?
Wkręciłam się w Violettę :D


Dziękuję jeszcze raz za nominację :D
Kocham Was ! ♥

Louisowa OneD
 
 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 7 "Barcelona"


W końcu wróciliśmy do domu. Był poniedziałek godzina 18:50. Za 15 godzin kolejny samolot. Tym razem nie lecieliśmy na koncert, tylko do moich kochanych dziadków. Cieszyłam się bardzo, nie widziałam ich od mojej komunii. Maria i Pablo są rodzicami mojej mamy. Razem z moim przyszłym mężem chcemy ich odwiedzić. Przy okazji zaprosić na nasz ślub. Razem z Louisem ustaliliśmy datę. 26 lipca.
Są to czterdzieste piąte urodziny mojej mamy. Pomyśleliśmy, że fajnie będzie urządzić wesele właśnie w tak ważnym dla niej dniu. Gdy wyjeżdżaliśmy z parkingu uświadomiłam sobie, że zapomniałam telefonu. Poprosiłam Lou, żeby zaczekał. Pobiegłam na górę. Gdy wróciłam mojego narzeczonego już nie było. Nie wiedziałam co się dzieje. Postanowiłam do niego zadzwonić.
- Kochanie gdzie jesteś ? – spytałam zestresowana
- Przepraszam słońce, ale dostałem telefon od Harrego. Zaraz po ciebie przyjadę i ci wszystko wytłumaczę.
- Dobrze wracaj szybko. Kocham cię – powiedziałam
- już jadę, czekaj na mnie.
Po chwili Louis przyjechał. Wysiadł z auta przyszedł i mnie przytulił, poczułam jak jego łzy spływają mi po ramionach.
- Ej, kotku co się stało ? – otarłam łzy z jego policzka
- Usiądź – usiadłam w aucie – Madzia i Harry mieli wypadek.
- Co ? Jak ? Gdzie ? – nie wiedziałam o co pytać – Co im jest ?
- Harry ma tylko złamaną rękę, gorzej z Magdą. Madzia jest w śpiączce i nie wiadomo czy z tego wyjdzie – przytulił mnie.
Popłakałam się. Louis mnie pocieszał. Zawsze mogłam na niego liczyć.
- Chodź pojedziemy do nich. Już przełożyłem lot na jutro.
- Dobrze, w którym szpitalu są ?
- W Santa Barbara. Wsiadaj.
Pojechaliśmy do szpitala, który był w centrum Londynu.
Gdy weszliśmy do środka, Lou poszedł spytać gdzie leżą nasi przyjaciele. Poszliśmy na wskazane miejsce przez pracownika rejestracji. Zobaczyłam tam Harrego.
- Harry co się stało ?
- Jechaliśmy na śniadanie do restauracji. Madzia prowadziła. Nagle zobaczyłem, że zemdlała, niestety nie zdążyłem wyhamować i wjechaliśmy pod tira. Moja poduszka się otworzyła, Madzia nie miała tyle szczęścia. Na szczęście dziecku nic nie jest.
- Zaraz, zaraz jak to dziecku ? – zdziwiłam się. Magda nie mówiła mi, że jest w ciąży.
- Madzia nic ci nie mówiła ? Jest w ciąży. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego cało. Jeżeli nie, to zrobię sobie coś. To wszystko moja wina – obwiniał się biedny - Nie wyobrażam sobie życia bez niej. – mówił przez łzy.
- Przestań być takim pesymistą, na pewno wyjdzie z tego. Harry Madzia się chyba budzi. Idź do niej.
Moja najlepsza przyjaciółka właśnie się wybudziła się ze śpiączki. Bardzo ją kochałam, nie wiem dlaczego nie powiedziała mi o ciąży. Zawsze sobie o wszystkim mówiłyśmy. Najważniejsze jest to, że się wybudziła. To był dobry znak. Podeszłam do niej, złapałam ją za rękę i powiedziałam z uśmiechem:
- To co teraz razem będziemy chodzić do lekarza, wybierać ciuszki… - nagle mi przerwała
- Iza przepraszam, że ci nie powiedziałam. Bałam się, że jak zacznę rozpowiadać to coś się stanie. No i stało … - popłakała się.
- Madziu przestań płakać, nic się nie stało dziecku. Jest całe i zdrowe, a ty musisz odpoczywać. Dzwoniłam już do twojej mamy. Jutro z samego rana przyleci do ciebie. Razem z Louisem lecimy jutro do Barcelony, więc dom będzie pusty. Tam będziesz mieszkać z mamą. Ona się tobą zajmie. A poza tym masz Harrego. Zawsze możesz na niego liczyć.
- Dziękuję ci. Zawołasz Louisa ?
- Jasne. Już po niego idę. – pocałowałam ją w czółko i poszłam po Tomlinsona.
Siedziałam na korytarzu przez 15 minut.
- Co on tam tak długo robi ? – powiedziałam. Chwilę później wyszedł Louis.
- Co wy tam robiliście ? 15 minut tu czekam.
- Madzia chciała, żebym opowiedział jej wszystko o Harrym.
- Dobrze. Jedziemy do domu? Strasznie boli mnie brzuch – przytuliłam Tommo.
- Bardzo boli ? Może zawołać lekarza ?
- Nie, nie trzeba. – to były ostatnie słowa, które pamiętam.
Obudziłam się na łóżku szpitalnym. Obok siedział Lou. Płakał .
- Kochanie gdzie ja jestem ? Czemu płaczesz ? – spytałam trzymając go za rękę
- Teraz odpoczywaj. Późnie porozmawiamy.
- Nie. Teraz rozmawiamy. Louis co się stało ? – powiedziałam zdenerwowana
- Nie wiem jak ci to powiedzieć. Nasze dziecko, ono … nie mogę. Przepraszam cię – popłakany wyszedł z sali.
Zaczęłam płakać, chyba zrozumiałam co chciał mi powiedzieć. Drugi raz poroniłam. To był chyba najgorszy dzień w moim życiu. Odpięłam kroplówkę i pobiegłam za narzeczonym. Zobaczyłam go na końcu korytarza. Siedział w kącie i płakał.
- Louis ! – krzyknęłam – podbiegłam do niego, usiadłam obok. – Kochanie przestań płakać, wiem jak to dla ciebie ważne. Wiem, że pragnąłeś tego dziecka, ale jeszcze wszystko przed nami.
- Bella, przepraszam cię.
- Za co mnie przepraszasz ? – nie wiedziałam co się dzieje.
- Zdradziłem cię. Przepraszam byłem pijany. Razem z Madzią wypiliśmy trochę w Krakowie. Nie wiem kiedy wskoczyłem jej do łóżka. Przepraszam. – Louis płakał, widziałam, że żałował tego. To co mi powiedział zabolało mnie. Wybiegłam ze szpitala. Wsiadłam do auta i pojechałam do chłopaków. Chciałam znaleźć u nich pocieszenie. Niestety w domu był tylko Harry. Podbiegłam do niego i go przytuliłam.
- Ej, młoda co się stało ? Czemu płaczesz ? – patrzył mi w oczy.
- Spytaj Madzi ona ci powie co robiła z Louisem .
- Bella ja wiem o tym. Louis już wczoraj chciał ci powiedzieć, ale nie miał odwagi. Bał się o wasze dziecko. On naprawdę tego żałuje. On tego nie chciał .
- Harry, czego nie chciał ? Gdyby było tak jak mówisz nie wskoczyłby jej do łóżka – wtuliłam się w loczka, on pocałował mnie w czułko.
Nie wiem co mi się stało, ale nagle poczułam coś do Hazzy. Chciałam go  pocałować. Zbliżyłam moje usta do jego i powoli musnęłam go wargami. Widziałam, że on też tego chce. Przejął inicjatywę. Nagle poczułam jego rękę pod moją bluzką. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa stojącego w drzwiach. Odepchnęłam Harrego i pobiegłam popłakana na górę. Zamknęłam się w pokoju Louisa.
- otwórz, Bella błagam cię otwórz ! – Louis krzyczał przez łzy – otwórz.
Izabello Kocham Cię !– wykrzyczał, gdy usłyszałam te dwa ostatnie słowa zdecydowałam się, że otworzę mojemu narzeczonemu. Usiadłam na łóżku i oglądałam nasze zdjęcia na telefonie. Louis podszedł klęknął przede mną.
- Iza przepraszam cię. Kocham Cię. Nie chciałem cię zdradzić. Wybacz mi – patrzył mi prosto w oczy – proszę cię zapomnijmy o tym – opuścił głowę.
- Lou przepraszam, szukałam pocieszenia. Nie wiem co mi się stało, to ja pocałowałam Harrego. Gdybyś nie przyszedł do domu, nie wiem co by się stało. Przepraszam, ale nie możemy być razem. Zasługujesz na kogoś lepszego. Co ja ci mogę dać ? Nic… - przerwał mi.
- Kochanie dajesz mi wszystko. Szczęście, miłość, przy tobie czuję, że żyje. Proszę cię zastanów się jeszcze raz.
- Nie mogę ci dać tego o czym tak marzysz.
- Czego ? Dziecka ? Ty jesteś moim marzeniem. Jesteś dla mnie całym światem, słońcem, wiatrem, wszystkim. Kocham cię. Nie zostawiaj mnie. Mamy jeszcze czas na dziecko.
- Nie Lou, przepraszam ja tak nie mogę. Wracam do Polski.
Wyszłam z domu moich przyjaciół i poszłam do siebie spakować wszystkie moje rzeczy. Następnego dnia wyleciałam do Barcelony.
Szukałam kogoś komu mogę o wszystkim powiedzieć, szukałam pocieszenia. Stanęłam przed domem dziadków. Zadzwoniłam dzwonkiem. Nagle otworzyła mi moja mama. Zdziwiłam się.
- Córcia, czemu płaczesz ? Gdzie jest Louis ? – spytała, popłakana wtuliłam się w nią – Rafał ! – zawołała. Chwilę później przyszedł tata.
- Córeczko co się stało ? – przytulił mnie i mamę.
- Zerwałam z Louisem, Madzia jest w szpitalu, zdradziłam Lou z Harrym, poroniłam. Wszystko się spieprzyło.
- No już cichutko. Kochanie przestań płakać. Chodź wejdziemy do środka. – powiedziała mama.
- Cześć kochanie – podeszła babcia – wiem, że to boli ale musisz przez to jakoś przejść.
- Mamo ty wiedziałaś ? – spytała moja mama babcię
- Tak moja mała wnusia mi wszystko opowiedziała przez telefon. Chodź Bells usiądź. Odpocznij. Opowiedz wszystko od początku. – powiedziała moja kochana babcia.
Opowiedziałam im całą historię od początku do końca. Gdy skończyłam poszłam się wykąpać i spać, nie miałam ochoty na nic.
Następnego dnia gdy się obudziłam, zobaczyłam pokój pełen w kwiatach.
- Mamo ! – zawołałam mamę, po chwili przybiegła – Co tu robią te wszystkie kwiaty ?
- Wyjdź na balkon i zobacz.
Wyszłam na balkon zobaczyłam ciężarówkę pełną kwiatów. Zeszłam na dół, podeszłam do kierowcy ciężarówki i spytałam po hiszpańsku od kogo te wszystkie kwiaty. Odpowiedział, że od Louisa Tomlinsona. Widać było, że mu na mnie zależało. Nagle z domu wybiegła Madzia.
- Co ty tu robisz ? – spytałam.
- Przepraszam cię Bella, ale musiałam za tobą tu przylecieć, chłopaki myślą, że jestem w Polsce. Przepraszam cię. Byliśmy pijani , Lou tego nie chciał to ja chciałam. Do niczego między nami nie doszło pocałowałam go tylko, dzięki Louisowi. Gdy zbliżyłam moje usta do jego on powiedział, że nie może. To ja go pocałowałam, ale byłam tak pijana, że myślałam, że to Harry.
- dlaczego Louis mi nie powiedział, że nie spaliście ze sobą.
- Bał się, że mu nie uwierzysz. Wybaczysz mi ?
- Pewnie, że tak . Tylko nie wiem czy ty mi wybaczysz.
- Co wybaczyć ?
- Przepraszam cię, ale byłam tak zdesperowana, że szukałam pocieszenia. Weszłam do domu i zobaczyłam Harrego. Najpierw mnie pocieszał, a później nie wiem co mi się stało, ale chciałam poczuć jego smak. Zaczęłam go całować. Gdyby Louis nie wszedł do domu nie wiem do czego by doszło. Przepraszam cię – popłakałam się.
- Nic się nie stało. Rozumiem cię . – przytuliła mnie.
- Madzia nie wiem czy Lou ci mówił, ale poroniłam.
- Mówił, już przestań płakać. Wróć do Louisa – pocieszała mnie.
- Kocham go najmocniej na świecie, dlatego nie wrócę do niego. Chcę żeby był szczęśliwy, żeby stworzył sobie rodzinę. A ja mu nie mogę dać nawet dziecka. Zawsze coś się spieprzy. Już drugie dziecko straciliśmy… - Madzia mi przerwała.
- Jak to drugie ?
- Przepraszam, że nic nie mówiłam, nie chciałam zniszczyć tego co jest między tobą, a Harrym. Wróćmy do Londynu. Chce zobaczyć się ostatni raz z przyjaciółmi. Wracam na stałe do Polski.
- Bella nie możesz wrócić. Twoje miejsce jest przy Tomlinsonie. Byłaś z Harrym w ciąży ?
- nie. Spytaj Harrego, ja nie mam siły o tym mówić. Czekaj pożegnam się z rodzicami i dziadkami. Oni wezmą moje rzeczy do Polski.
- Dobrze. Poczekam tu – powiedziała ze łzami w oczach.
Poszłam pożegnać się z rodzicami. Razem z przyjaciółką poleciałam do Londynu. Wsiadłyśmy w pierwszy lepszy samolot.

***
 
Przepraszam, że tak długo, ale przerabiałam ten rozdział (podzieliłam go)

Rozdział 8 a raczej jego polowa razem z 7 to był 1 :D

Zajęło mi to 10 kartek a4, wiec podzieliłam. :D

Ale za to rozbudowałam 8 i jest już 8 stron, ale jeszcze czeka mnie raz tyle do napisania :D

Kocham was .D:

Rozdział 8 dodam jak bd 10 komentarzy :D ( w co i tak nie wierze)

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 6 " Kraków"


Gdy dolecieliśmy do Krakowa na lotnisku czekało pełno fanek. Wyszliśmy z samolotu, najpierw ja z Lou, później Niall z Liamem
i Zaynem, a na końcu Harry z Madzią. Fanki na widok Harryego zaczęły piszczeć. Pierwszy raz widziały Magdę. Poszliśmy w stronę limuzyny. Weszliśmy do niej i pojechaliśmy do Willi, którą wynajęliśmy. Gdy dojechaliśmy zobaczyłam przed sobą wymarzony dom. Zakochałam się. Nagle mnie ktoś przytulił
– Louis.
-Kochanie może wejdziemy do środka ?
-Z chęcią Lou.
Weszliśmy do środka. Ten dom był jak ze snów. Zawsze o takim marzyłam. Złapałam Louisa za rękę i poszliśmy zwiedzić. Stanęliśmy na tarasie i zobaczyliśmy przed sobą wielki basen. Nagle chłopak wziął mnie na ręce i wskoczył ze mną do wody. Zaczęliśmy się śmiać, potem chwilę popływaliśmy i nagle w wodzie znaleźli się Harry
i Madzia. Wybuchła wojna w chlapaniu. Oblewaliśmy się nawzajem, ale czasu było mało trzeba było jechać na próbę dźwięku. Wyszliśmy
z wody i poszliśmy się przebrać. Nagle źle się poczułam. Położyłam się na kanapie. Lou do mnie podszedł i powiedział, że mam zostać w domu. Madzia została ze mną. Rozmawiałyśmy o moim złym samopoczuciu. Doszłyśmy do wniosku że mogę być w ciąży. Przyjaciółka zabrała mnie do lekarza. W przychodni zrobili mi USG. Byłam w pierwszym miesiącu ciąży. Gdy się o tym dowiedziałam byłam szczęśliwa. Wyszłam z gabinetu smutna. Madzia spytała dlaczego jestem nieszczęśliwa. Podniosłam głowę i nagle zaczęłam się cieszyć, skakać, śmiać się. Ciężko opisać to co wtedy czułam. Przyjaciółka gratulowała mi. Poprosiłam ją o dyskrecję. Sama chciałam się pochwalić chłopakom. Wróciłyśmy do domu. Chłopaków dalej nie było więc poszłyśmy na zakupy. Kilka fanek nas rozpoznało. Podbiegły do nas i poprosiły o zdjęcia. Zgodziłyśmy się. Chodziłyśmy po galerii koło 3 godzin. Nagle zadzwonił telefon Madzi. Harry chciał wiedzieć gdzie jesteśmy. Wróciliśmy szybko do willi. Louis czekał na mnie przed domem.
- Chciałbyś mieć taki dom? Wyobraź sobie : Siedzisz na fotelu, oglądasz telewizję. Nagle lecą wiadomości. Słyszysz Louis Tomlinson będzie ojcem. Jego partnerka Izabella Stewart jest w pierwszym miesiącu ciąży – opowiadałam.
- To byłby sen, z którego nie chciałbym się obudzić. Fajnie tak czasami pomarzyć . – odpowiedział Tommo
- Louis pocałuj mnie ! – złapał mnie w pasie i pocałował namiętnie. – Kochanie jestem w ciąży. – Lou znowu mnie pocałował.
- Będę Ojcem ! – Krzyczał, wbiegł do domu i znowu zaczął krzyczeć.
Nagle chłopcy wstali i zaczęli śpiewać Sto Lat. W tym momencie uświadomiłam sobie jak wyjątkowa jestem dla Louisa. Tommo urządził małą imprezę na cześć naszego dziecka. Po imprezie położyliśmy się spać. Razem z Lou nie umieliśmy zasnąć byliśmy podekscytowani. Całą noc zastanawialiśmy się nad imionami. Wymyśliliśmy dla chłopca Harry Louis Rafał Tomlinson, a dla dziewczynki Magdalena Izabella Veronica Tomlinson. Rano musieliśmy jechać na sale koncertową przygotować sprzęt. Obudziliśmy Zayna, Liama i Nialla. Poszliśmy do Harrego i Madzii, żeby ich także obudzić, ale przeszkodziliśmy im w kochaniu. Więc wyszliśmy z pokoju i powiedzieliśmy, że mają jeszcze 10 minut bo za 30 minut wyjeżdżamy. Zeszliśmy do kuchni, zrobiliśmy śniadanie
i chwilę później wyjechaliśmy . Na Sali trochę sobie pośpiewałyśmy
z Madzią . Po naszym „występie” pojechaliśmy na obiad,
a później prosto do domu. W końcu nadeszła chwila koncertu. Był cudowny. Chłopcy zaśpiewali swoją najnowszą piosenkę. Fanki piszczały. Było głośno, Ale nagle usłyszałam głos Louisa:

- Proszę was o ciszę ! – krzyknął – Bello wiem, że jest ci ciężko, że gdy fanki są obok czujesz się opuszczona, ale wiedz, że gdyby nie ty nie miał bym inspiracji, nie miałbym dla kogo śpiewać. Dzięki tobie jestem jeszcze w zespole. Przez tą akcję z Harrym chciałem odejść, ale mnie przekonałaś. To dla ciebie nauczyłem się Polskiego, to dla ciebie kazałem chłopakom uczyć się ze mną, to dla ciebie codziennie śpiewam, to dla ciebie pisze piosenki, to dla ciebie tu jestem, to dla ciebie żyję, dla ciebie moje serce bije tak szybko. Chce, żebyś wiedziała że cię kocham i spytać czy chcesz spędzić resztę życia ze mną? Izabello Veronico Mario Stewart zostaniesz moją żoną ?
Popłakałam się, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Louis nie jestem pewna czy tego chce. Muszę to przemyśleć. Kogo ja oszukuje? Tak, tak i jeszcze raz tak – nałożył mi pierścionek na palec
i pocałował. Wszyscy zaczęli nam klaskać. Zdziwili się gdy usłyszeli Louisa mówiącego po Polsku. Nagle zza kulis wyszli moi rodzice. Zaczęli mi gratulować. Byłam w szoku. „Louis naprawdę mnie kocha”- pomyślałam. W tym momencie się popłakałam. Lou podszedł do mnie i spytał mnie czy coś mi się stało. Pocałowałam go tylko i znowu usłyszeliśmy oklaski.
- Kochani mamy dla was jeszcze jedną wiadomość – zaczęłam,
z tłumu usłyszałam pytanie jaką, spojrzałam na Lou i powiedziałam po cichu, żeby wykrzyczał to jak pod willą – to już wam powie Louis.
- Ja Louis William Tomlinson będę ojcem – wykrzyczał.
I znowu oklaski. Ledwo zeszliśmy ze sceny, a już pełno paparazzi robiło zdjęcia. Dziennikarze pytali m.in. o imiona dla dziecka, o czas trwania ciąży, kto będzie chrzestnym oraz kiedy weźmiemy ślub. Louis poprosił o zrobienie przejścia dla nas. Wszyscy rozeszli się na boki, a my poszliśmy do limuzyny w której czekali chłopcy i Madzia. Wróciliśmy do willi. Tam czekali na nas moja i Lou rodzina. Razem z moim narzeczonym i całym 1D przygotowali przyjęcie
z okazji naszych zaręczyn. Bawiliśmy się do rana. Podczas imprezy tato powiedział mi, że jest zdrowy. Cieszyłam się jak głupia. Niestety musieliśmy wracać do domu, do Londynu. Poprosiłam Lou, abyśmy jeszcze tydzień zostali. Obiecał mi, że przyjedziemy na całe wakacje. Zgodziłam się.
- Mam dla ciebie niespodziankę przyszła pani Tomlinson.
- Jaką ? - spytałam Louisa.
- Dzisiaj mamy 24 kwietnia , a wiesz co będzie za równe 8 miesięcy ?
Zastanawiałam się co on chce mi powiedzieć.
- „24 grudnia są moje urodziny jak i jego, ale chyba nie o to mu chodzi” – pomyślałam
- No nie wiem . Moje i twoje urodziny ?
- tak i…
- Wigilia ?
- Popatrz na zdjęcie USG – powiedział z uśmiechem
Wyciągnęłam z torebki zdjęcie naszego dziecka i zobaczyłam termin porodu – 24.12.
- Lou wiesz, że to może się przesunąć ?
- Tak wiem, ale fajnie by było gdybyśmy wszyscy w trójkę obchodzili urodziny w jednym dniu. Ale to nie jest ta niespodzianka. Zobacz co masz w kieszeni w torebce.
Otworzyłam torebkę i wyciągnęłam dwa bilety lotnicze na jutro do Barcelony.
- Kochanie co to jest ? – spytałam ze zdziwieniem.
- Jutro lecimy do Twoich dziadków. W końcu ich poznam.
- Jesteś najlepszy – rzuciłam się na jego szyję i zbliżając powoli moje usta do jego, zaczęłam go całować, Lou chciał dominować więc złapał mnie w tali, podniósł i zaniósł do pokoju, po czym położył mnie na łóżku i zaczął ściągać ubranie.
- Lou nie możemy. Jestem w ciąży – powiedziałam rozpłakana, pragnęłam go bardziej niż kiedykolwiek.
- Kochanie czemu płaczesz ? – spytał Tommo
- Tak bardzo cię kocham, przytul mnie i nie puszczaj – powiedziałam
Mój skarb przytulił mnie mocno.
- Bella ? – nagle usłyszałam jego głos
- słucham ?
-gdybyś mogła mi powiedzieć tylko jedno zdanie to jakie by ono było?
- Pocałuj mnie i nie przestawaj całować.
- mimo, że to nie jest twoje ostatnie zdanie, spełnię twoją prośbę.
Louis położył się na łóżku i złapał moją rękę, bez zastanowienia położyłam się na nim. Zbliżył swoje usta do moich i powoli zaczął mnie całować. Straciliśmy poczucie czasu. Z trzech godzin do samolotu zostało 45 minut. Zaczęliśmy się pakować. Szybko wyjechaliśmy na lotnisko. Wróciliśmy do Londynu.




***
Przepraszam, że tyle to trwało, ale miałam gości i nie wypada tak odchodzić.

Obiecuję, że jutro jak wstanę to zacznę pisać 9 rozdział i wstawie wam 7,8 i 9

Kocham Was. :D

Ale teraz na serio musi być 10 komentarzy :D

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 5 "Polska"


Następnego dnia, gdy wstałam zadzwoniłam do Louisa powiedzieć mu, że za chwilę przyjdę i pojedziemy po Lottie nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Lou z Charlotte, czekali już na mnie. Zaprosiłam ich do środka i poszłam się ubierać. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam, że na stole jest pełno jedzenia.
-Pewnie jeszcze nic nie jadłaś?- spytała Lottie – pomyśleliśmy z bratem, że zrobimy ci niespodziankę i przyszykujemy śniadanie.
- Dziękuję wam bardzo, jesteście tacy kochani – powiedziałam.
Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy. Włożyłam naczynia do zmywarki i pojechaliśmy na lotnisko. Daleko to nie jest więc się nie spieszyliśmy. Samolot mieliśmy dopiero za cztery godziny, więc pojechaliśmy jeszcze na zakupy. Kupiliśmy Lottie nowe buty i bluzkę. Poszliśmy na lody, gdy zjedliśmy pojechaliśmy na samolot. Nie było wiele miejsca na parkingu, więc musieliśmy zaparkować w podziemiu. Weszliśmy na lotnisko i poszliśmy do samolotu. Gdy wystartował czułam się tak samo jak wtedy gdy leciałam do Londynu. Myślałam, że gdyby nie decyzja o przeprowadzce to bym teraz nie leciała z chłopakiem i jego siostrą do rodzinnego domu. Lou złapał mnie za rękę i zasnął. Przykryłam go bluzą i rozmawiałam z Lottie. Gdy już dolatywaliśmy obudziłam chłopaka.
- Lou masz mój telefon?
- Mam, proszę. – podał mi go.
Zadzwoniłam do rodziców żeby po nas przyjechali.
Za jakiś czas dolecieliśmy. Moja mama już czekała na nas. Gdy ją zobaczyłam, podbiegłam do niej i ją przytuliłam. Za chwilę podszedł do nas Lou z siostrą.
- Mamo to jest Louis Tomlinson, mój chłopak – przedstawiłam go.
-Miło mi jestem Louis – podał rękę mojej mamie.
- Cześć jestem mamą Belli, ale mów mi Vera.
-To jest moja siostra Charlotte, ale proszę mówić jej Lottie.
-Dzień dobry – powiedziała zawstydzona.
-Mów mi Vera – zaśmiała się moja mama.
-Chodźcie pojedziemy do domu.
-Nie mogę się doczekać, aż zobaczę tatę, stęskniłam się. A tak w ogóle to co z nim? – popłakałam się, Lou mnie przytulił i pocałował w główkę.
-Już lepiej, lekarze się bardzo starają.
-To dobrze. Jedziemy już ? – powiedziałam zapłakana
-Tak chodźcie do auta – poszliśmy na parking gdzie czekał mój tato w aucie.
- Tato ! - Krzyknęłam i pobiegłam w jego stronę, gdy dobiegłam wtuliłam się w niego i popłakałam.
- Cześć Księżniczko – Przytulił mnie mocno.
- Dzień dobry jestem Louis, Louis Tomlinson, ale proszę mi mówić Lou
- Tato to jest osoba którą bardzo kocham, - Podeszłam do Louisa, a on objął mnie ręką – a to jego siostra Charlotte.
-Dzień dobry panu, muszę panu przyznać że ma pan wspaniałą córkę, pierwszy raz polubiłam dziewczynę mojego brata.
- Ma coś po tatusiu, ten urok osobisty.
- Tato przestań – zawstydziłam się
- Wsiadajcie jedziemy – powiedziała mama
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Nie mogliśmy dojechać do mojego domu, gdyż fanki czekały na ulicy, było ich tysiące. Poprosiłam tatę żeby się zatrzymał. Wyszłam z auta i wszystkie fanki nagle do mnie podbiegły, chciały moje autografy i zdjęcia ze mną. Byłam mile zaskoczona. Pytały mnie o różne rzeczy, nagle usłyszałam:
- Bella gdzie jest Louis, pewnie nie wie nawet gdzie jest Polska ?
-Dlaczego tak uważasz ? On dobrze wie gdzie jest Polska. Gdyby nie wiedział nie przyleciałby tu.
- To on tu jest? – wszystkie fanki nagle zaczęły piszczeć i krzyczeć „ Louis, Louis”
Nagle Louis wyszedł z auta. Dziewczyny do niego podbiegły, zaczęły go dotykać, zrobiło mi się smutno. Gdy Louis to zobaczył to powiedział:
- Przepraszam was ale chciałbym pójść do mojej największej fanki
Wszyscy patrzyli w którą stronę i do kogo idzie Louis. Nagle się zatrzymał, bo jedna z fanek spytała się :
-Lou czyim fanem jesteś? Masz jakiś ulubiony zespół?
- Nie, nie mam ulubionego zespołu, ale jestem fanem tylko jednej osoby. Bella – podszedł w moją stronę, przytulił mnie – kocham cię.
A teraz pozwolicie że pojadę do domu mojej dziewczyny. Chodź kochanie – wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Oprowadziłam chłopaka i jego siostrę po domu. Pokazałam pokój, w którym przez najbliższe trzy dni będzie spała Lottie. Gdy skończyłam poszłam się wypakowywać. Usiadłam na łóżku i otworzyłam walizkę, zaczęłam wszystko wyciągać i układać na swoim miejscu. Później pomogłam Louisowi. Gdy już wszystko zrobiliśmy, zeszliśmy do kuchni zrobić kolację. Zastaliśmy tam mamę, już kończyła nakładać do stołu. Leżało tam wiele potraw. Sałatki, kurczak, spaghetti i takie tam. Usiedliśmy do stołu całą rodziną i zjedliśmy. Później rozmawialiśmy o wszystkim, o zbliżającym się koncercie w Krakowie gdzie Lou mnie zaprosił,
o minionym roku, o wszystkich wydarzeniach. Nagle zrobiło mi się nie dobrze, poszłam do łazienki zwymiotować. Lou pobiegł za mną.
-Źle się czujesz? Przynieść ci coś do picia ? To na pewno przez ten lot.
-Lou zimno mi – nagle zmiękły mi nogi. Tommo złapał mnie, wziął na ręce i położył u nas na łóżko. Przyniósł mi wodę. Napiłam się i było już lepiej. Poszłam umyć zęby i wróciłam do kuchni. Pomogłam mamie
w sprzątaniu. Nagle dostałam smsa od Magdy. Była moją przyjaciółką jak jeszcze mieszkałam w Polsce. W tym smsie napisała „ Hej słyszałam, że jesteś w Polsce. Spotkamy się ?”, odpisałam jej, że jutro przyjdę po nią i pójdziemy na lody. Chciałam iść sama, gdyż Magda była fanką 1D. Najbardziej podobał jej się Louis i Harry. Poszłam do Lou.
-Kochanie jutro wychodzę spotkać się z byłą przyjaciółką.
-Idę z tobą. Chce poznać twoich przyjaciół.
-Tylko jest jeden problem. Ona jest wielką fanką One Direction. I najgorsze jest w tym to, że najbardziej lubi ciebie i Harrego. Jak cię zobaczy to będzie strasznie szaleć.
-Coś wymyślimy idę z tobą.
- Dobrze, to pójdziemy razem. – Zgodziłam się.
Następnego dnia popołudniu wyszliśmy z domu i poszliśmy w kierunku mieszkania Magdy. Poprosiłam Lou żeby zaczekał na dole. Weszłam do bloku. Madzia mieszka na czwartym piętrze więc musiałam jechać windą. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi jej mama.
-Dzień Dobry jest Madzia? – spytałam
-Cześć Bella. Jest. Już ją wołam – chwilę później przyszła Magda.
- Hej Bella. Jak dawno się nie widziałyśmy. Tak się zmieniłaś – powiedziała przytulając mnie.
-Hej Madziu, wiesz jak za tobą tęskniłam – popłakałam się.
-Ja za tobą też. Chodź idziemy na lody.
- Mam dla ciebie niespodziankę?
- Jaką?
-Tylko obiecaj, że nie będziesz piszczeć i krzyczeć.
-Obiecuję.
-Nadal jesteś fanką 1D?
-Tak. Kocham ich. Ostatnio nawet kupiłam fototapetę z Harrym.
-Chodź na dół - Zjechaliśmy na dół i przy wyjściu poprosiłam przyjaciółkę żeby się zatrzymała.
-Słuchaj jak byłam w Londynie to wyszło tak, że… Zamknij oczy -otworzyłam drzwi, podeszłam do Louisa, złapałam go za rękę – możesz otworzyć oczy, że jestem z Louisem Tomlinsonem.
- Louis William Tomlinson to naprawdę ty ?
-Tak. Cześć Magda – przytulił ją mocno – słyszałem, że byłyście najlepszymi przyjaciółkami z moją dziewczyną.
-Tak. Byłyśmy, właśnie byłyśmy, szkoda że nie jesteśmy – Madzia się popłakała, podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Zawsze byłaś, jesteś i będziesz moją przyjaciółką. Dlatego mamy dla ciebie niespodziankę – Louis wyciągnął z kieszeni bilet Vip na koncert w Krakowie i podarował go mojej przyjaciółce, ona płakała dalej.
-Nie wiem jak mam wam dziękować.
-Ale ja wiem, przeprowadzisz się do mnie do Londynu – powiedziałam z uśmiechem.
-Naprawdę tego chcesz? – spytała mnie niepewnie.
-Tak. Chcę tego. Dobra chodźcie na lody.
Poszliśmy do najdroższej lodziarni.
- Bella, ale mnie nie stać – powiedziała zdołowana.
- Nie wygłupiaj się ja stawiam.
- Moje panie pozwólcie, że ja kupuje – Lou chciał być miły.
- Kocham Cię wiesz – pocałowałam chłopaka. Weszliśmy do środka i wzięliśmy desery lodowe.
-Muszę wyjść na chwilkę – powiedziałam i wyszłam.
Poszłam po Lottie do domu, miałam niedaleko więc chwilę później wróciłyśmy. Weszliśmy z powrotem do lodziarni.
- Madzia poznaj Ch… - przerwała mi.
- Charlotte. Siostra Louisa. Jestem Magda. Uwielbiam twoje filmiki.
- Cześć Magda. Miło mi cię poznać. Dziękuję za komplement.
- Idę ci zamówić lody siostra – powiedział Lou.
-Dzięki.
Usiedliśmy, zjedliśmy lody i poszliśmy odprowadzić Madzię. Wróciliśmy do domu. Poszłam się wykąpać i położyłam się do łóżka. Chwilę później z łazienki wyszedł Louis. Położył się obok mnie.
-Kochanie, jesteś zmęczony?
- Nie, a o co chodzi? – ściągnęłam z niego koszulkę, zaczęliśmy się całować, ściągnął ze mnie bieliznę i znów zaczęłam czuć się nieziemsko. Od tamtej pory robiliśmy to prawie codziennie. Gdy skończyliśmy się kochać, poszliśmy spać. Następnego dnia rano poszłam się wykąpać. Weszłam do łazienki i zobaczyłam w wannie wodę, a na niej płatki róż. Nagle do łazienki wszedł Louis i złapał mnie za biodra, położył głowę na ramieniu i spytał:
-Podoba ci się ? – odwróciłam się i pocałowałam go.
- Louis dlaczego jesteś taki?
- Jaki?
- taki kochany – złapał mnie w biodrach i przyciągnął  do siebie.
-Bo cię kocham – zarumieniłam się – dzisiaj wracamy do domu i chce żebyś zamieszkała ze mną.
- Ale Louis obiecałam Madzi, że wprowadzi się do mnie.
-Co za problem, możecie razem u mnie zamieszkać.
- A może ty u mnie.
- Jak ty wolisz.
Nagle zadzwonił telefon, to Magda.
- Hej Bella, mogę przyjść do was ?
- Jasne, spakowana?
- Tak, już wczoraj się spakowałam.
- To super. Wbijaj szybko.
- No ok, już wychodzę. Pa
- Pa.
Louisa już nie było w łazience. Weszłam do wanny i się wykąpałam.
Gdy skończyłam, poszłam do pokoju po kosmetyczkę, Louis siedział na łóżku i był załamany.
- Kochanie co się stało?
- A nic. Nie ważne.
- Dla mnie ważne, mów.
- Dzisiaj w Internecie znalazłem zdjęcie jak obejmuję Madzię. Piszą, że mam nową dziewczynę.
- Trzeba to odkręcić. Pokaż mi to zdjęcie – włączył stronę, na której znalazł artykuł.
- Napisz do nich, że to pomyłka. Chodź pojedziemy tam od razu.
- Dobra, ale ty prowadzisz. Masz kluczyki – rzucił mi kluczyki.
Pojechaliśmy do redakcji. Wytłumaczyliśmy im, że to pomyłka. Obiecali, że usuną ten artykuł i napiszą sprostowanie. Wróciliśmy do domu i weszliśmy na stronę gdzie wcześniej opublikowano artykuł. Zobaczyliśmy tam nasze zdjęcie, w tytule napisali : „Redakcja chciałaby przeprosić Louisa Tomlinsona, Izabellę Stewart, Magdalenę Stępniak za fałszywe oskarżenia”, pod tym zdjęciem było wiele komentarzy. Na szczęście wszystko się wyjaśniło. Zbliżała się godzina 14. Mieliśmy jeszcze trzy godziny do samolotu. Wzięliśmy walizki i spakowaliśmy do auta. Pojechaliśmy na lotnisko. Pożegnałam się  z rodzicami i wsiedliśmy do samolotu. Popłakałam się widząc rodziców machających do mnie. Louis mnie przytulił i obiecał, że przylecimy na święta. Cały lot Lou mnie przytulał. Co jakiś czas się całowaliśmy. Nagle zaczął temat koncertu w Krakowie. Zostały dwa dni i znowu wyjazd. Tak się zagadaliśmy, że nie zauważyłam jak dolatujemy do Londynu. Wylądowaliśmy, zamówiliśmy limuzynę i pojechaliśmy do domu. Najpierw poszliśmy do mnie, pokazałam Madzi dom. Nareszcie będę miała z kim wychodzić na imprezy gdy nie będzie Louisa. Louis poprosił mnie, żebyśmy poszli do niego, musiał zostawić rzeczy i chciał zobaczyć się z chłopakami. Więc spacerkiem szliśmy do nich. Gdy zobaczyli Louisa przez okno wybiegli z domu i zaczęli go przytulać. Magda nie mogła uwierzyć, że widzi swoich idoli. Przedstawiłam ją chłopakom. Widać było, że wpadła w oko Harremu. Liam zaproponował nocne oglądanie filmów, chciał żeby Madzia z Harrym lepiej się poznali. Jego plan wypalił. Pod koniec drugiego filmu, Harry i moja przyjaciółka byli razem. Rozumieli się jak nikt inny. Następnego dnia, dziewczyny wróciły do domu, a ja zostałam z Louisem. Położyliśmy się spać. Wstaliśmy koło godziny 20. Musiałam się spakować bo z rana wylatywaliśmy do Krakowa. Wróciłam do domu i obudziłam Magdę .
- Spakowałaś się? Z rana wyjeżdżamy.
- Nie, jeszcze nie.
- To pakuj się. Pamiętasz, że jedziemy tam na 3 dni.
- Pamiętam.
Magda się pakowała, ja zrobiłam kolację i poszłam zanieść swoje rzeczy do Louisa. Nie chciałam brać swojej walizki więc spakowałam się do Lou. Gdy wychodziłam zatrzymał mnie i pokazał sukienkę, którą mi kupił, bardzo mi się podobała.
- To dla ciebie, mam nadzieję, że ją ubierzesz na koncert.
- Oczywiście, dla ciebie wszystko, dziękuję.
- Idź już do domu, musisz się wyspać. A tak w ogóle to Harry powiedział mi, że bardzo podoba mu się Magda i chciałby z nią być. A najlepsze jest to, że oni już są razem. Nie wiem czy nie pamięta, czy udaje.
- Może nie pamięta. Dobra idę spać. Dobranoc.
Poszłam do domu i położyłam się do łóżka. Nie pamiętam jak szybko zasnęłam. Rano pojechaliśmy na lotnisko. Wylecieliśmy godzinę później. Cały lot spałam, byłam bardzo zmęczona.


Wiem, że do bani .


Kolejne ? 10 Komentarzy :*

Rozdział 4 "Niespodzianka"


Kiedy zjedliśmy obiad w ulubionej restauracji 1D zapłaciłam
i spacerem szliśmy do mojego domu. Nagle się rozpadało, nie mieliśmy parasoli więc zmokliśmy. Pobiegliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Poprosiłam chłopaków żeby na mnie poczekali na dole. Poszłam do góry umyłam się i schowałam moją niespodziankę dla Louis’a. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam stojącego Lou, czekał na mnie z kwiatami.
-Dziękuję za dobry obiadek. Jesteś wspaniała. – powiedział
-To nic takiego, ale dziękuję za komplement. Chodź na dół chłopaki czekają.
-Zeszliśmy na dół wzięłam z garderoby sukienkę którą kupił mi Tommo i poszliśmy do domu 1D. Była godzina 17, a o 18 miała zacząć się impreza. Więc chłopaki poszli się umyć, a ja musiałam wrócić do domu po moją niespodziankę dla Louisa, więc powiedziałam, że zapomniałam telefonu. Idąc do domu podbiegła do mnie Amelka
i spytała czy może zrobić sobie ze mną zdjęcie. Byłam w szoku, ale się zgodziłam. Zaprowadziłam ją pod drzwi i poszłam do siebie. Weszłam na górę i wzięłam ze sobą wszystko co miałam zabrać. Poszłam
z powrotem na imprezę. Gdy weszłam do domu nie mogłam się przedostać do pokoju Louisa. Musiałam wejść tylnymi drzwiami, aby dostać się na schody. Weszłam po nich i zobaczyłam, że ktoś wychodzi z łazienki, więc się cofnęłam i zobaczyłam że to Hazza był wymiotować.
-Przestraszyłeś mnie, gdzie jest Lou ?
-A po co ci on? Masz mnie. – Złapał mnie, przyciągnął do siebie
i próbował mnie pocałować. Był już nieźle wypity. Odepchnęłam go
i powiedziałam, że ma iść wytrzeźwieć. Nagle uderzył mnie w twarz,
i gdy upadłam zaciągnął mnie do swojego pokoju.
-Ty głupia szmato. Czemu wybrałaś Louisa, a nie mnie ? – Uderzył mnie jeszcze raz. – W czym on jest lepszy ? – I znowu chciał uderzyć mnie, tym razem się nie dałam i zatrzymałam jego rękę. Odepchnęłam go na łóżko i gdy nie umiał wstać zadzwoniłam do Lou ale szybko się podniósł i wyrwał mi telefon, rzucił go na podłogę, ale Hazza nie rozłączył się. Złapał mnie za ręce oparł je o drzwi i zaczął mnie całować. Krzyczałam z całych sił wołając Louisa.
-On cię nie usłyszy głupia szmato – Nagle położył ręce na moich plecach i zsuwał je coraz niżej. Nie próbowałam się już bronić, gdyż wiedziałam, że to na nic. Harry odszedł od drzwi jednocześnie ściągając ręce z mojego ciała, lecz to nie był jeszcze koniec złapał mnie za talię i przeciągnął do kąta. Rzucił mną o ścianę i gdy upadłam na ziemię, klęknął obok mnie i nagle uświadomił sobie co mi zrobił. Wybiegł z pokoju. Chwilę później ktoś wszedł do pokoju. Nie wiedziałam kto to, bo tak mnie wszystko bolało że nie mogłam otworzyć oczu. Krzyknęłam tylko:
- Proszę zostaw mnie już. Ja kocham Louisa.
-Kto ci to zrobił, Bella słyszysz mnie ?
- Louis?
-Tak, popatrz na mnie.
Otworzyłam oczy – Louis pomóż mi proszę.
-Chodź zabiorę cię do szpitala. Jednak nie mogę bo piłem. Liam – Krzyknął.
Liam przybiegł bardzo szybko – Hazza zniknął – powiedział
-Zabierz nas do szpitala – powiedział Tomlinson.
-Już idę po auto – I pobiegł do garażu.
Tommo zniósł mnie po schodach i położył w aucie. Usiadł obok mnie
i cały czas płakał.
-To moja wina, mogłem cię nie zostawiać. Przepraszam – cały czas się obwiniał o to co się stało.
- Przestań przecież wiesz że to nie twoja wina. Ałaaa – nagle zabolał mnie brzuch. Ból był nie do wytrzymania.
-Boli cię coś? –spytał
-Tak brzuch, bardzo mnie boli.
- Li długo jeszcze?- Tomo spytał przyjaciela.
- Już jesteśmy. Możecie wychodzić. – oznajmił
- Pomożesz mi ? – Spytałam Louisa. Wziął mnie na ręce i wniósł do środka. Recepcjonistka poprosiła o położenie na wolnym łóżku w sali numer 3. Minutę później przybiegł do mnie lekarz.
-Co się stało? – spytał doktor
-Nie wiem znalazłem ją leżącą w kącie na podłodze – oznajmił Tommo.
-Przewróciłam się, to nic takiego – próbowałam zmylić lekarza.
-Bella przestań, powiedz prawdę – Prosił Louis
-Nie. Nie zrobie tego. To moja sprawa przepraszam was. Ałaaa
- Boli cię coś ? – spytał lekarz
-Tak brzuch.
-Musimy zrobić badania. Muszę Cię wyprosić.
-Tak. Oczywiście.
20 minut później wyszłam cała popłakana.
- Kochanie co się stało ?
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się i poprosiłam o zabranie mnie do domu.
Poszliśmy do auta. Lekarz kazał mi leżeć. Gdy wróciliśmy do domu poprosiłam Lou aby przeprowadził się do mnie na tydzień, dopóki się nie polepszy. Tomlinson chętnie się zgodził. Pytał mnie co mi się stało, mówił że nic nie słyszał przez słuchawkę bo były zakłócenia. Nie miałam ochoty o tym mówić. Pytał też co mówił lekarz, ale nie miałam odwagi mu powiedzieć. Cały czas tylko płakałam. Lou mnie za każdym razem przytulał. Gdy już trochę lepiej się poczułam odpowiedziałam mu na jedno pytanie. Kto ci to zrobił? Odpowiedziałam: Harry.
Chwilę później słyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami. Wybiegłam za Louisem. Wszedł do domu i krzyczał:
- Gdzie jest Harry ?
- Louis proszę nie. Nie chce żebyście się pokłócili. On nie wiedział co robi. Proszę udawaj, że się nic nie stało.
- Może masz rację, ale nie będę udawał, że nic się nie stało. Jesteś cała poobijana.
- Lou to nie wszystko. Chodź ze mną do pokoju.
Tommo wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie. Położył mnie na łóżko
i usiadł obok. Złapałam go za rękę.
- Obiecaj mi, że nic nie zrobisz Harremu po tym co ci powiem.
- Obiecuję
- Pamiętasz jak płakałam w szpitalu ?
- Tak. Powiesz mi dlaczego ?
- Tak ale proszę przytul mnie. – Wtuliłam się w chłopaka i popłakałam
- Dlaczego płaczesz przecież nic się nie stało.
- Kochanie ja byłam w ciąży. Harry zabił nasze dziecko. – Poczułam jak Lou robi się gorący i jednocześnie zimny. Czułam na ramionach jego łzy. – przepraszam że nic nie mówiłam, ale bardzo to przeżywałam.
- Jak znajdę Hazzę to go zabiję .
- Proszę nie rób nic głupiego.
- On zabił nasze dziecko. Nigdy mu tego nie wybaczę. Chodź na dół. Zjemy coś i pójdziemy gdzieś się przejść.
- Dobrze, ale nie mam ochoty nigdzie iść.
- A co chcesz robić ?
- Przepraszam cię ale chcę porozmawiać z Harrym.
- Nie. Nie będziesz z nim sama. Boję się o ciebie.
- Proszę to tylko 15 minut.
- Dobrze, ale chodź coś zjeść. 
Zeszliśmy na dół, zjedliśmy obiad i poszłam do Hazzy.
Zapukałam. I weszłam do środka. Harry siedział na łóżku i płakał.
Podeszłam do niego i usiadłam obok. Nagle popatrzył mi prosto w oczy i powiedział :
- Przepraszam cię. Naprawdę nie chciałem tego ci zrobić – mówiąc to przypomniał mi o dziecku, więc się popłakałam
- Wiem. Ale uważaj na Louisa, powiedział, że ci tego nie wybaczy.
- Dobrze. Bella stało się coś jeszcze ? Widzę że płaczesz.
- Tak ale to nie ważne. Sądzę że powinieneś porozmawiać z Lou. Jeśli chcesz mogę go zawołać.
- Dobrze, ale proszę żebyś przy naszej rozmowie była.
- Jak chcesz. Zaraz przyjdę idę po niego.
Wchodząc na pierwszy schodek zrobiło mi się nie dobrze. Zawołałam Lou, ale nie zdążył mnie złapać, na szczęście Harry mnie usłyszał i przybiegł szybko podniósł mnie i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i dał mi lód. Przyłożyłam sobie go do głowy. Od razu lepiej się poczułam . Tommo przybiegł i położył się obok i mnie przytulił . Zasnęłam. Obudziłam się przed kolacją. Mój chłopak leżał obok mnie. Otworzył oczy i powiedział :
-Kocham Cię.
To było takie słodkie
- Też Cię kocham – Lou położył się na mnie i zaczął mnie całować.
- Kotek nie dzisiaj, proszę
- Dobrze jak nie chcesz to nie. Rozumiem cię, też nie umiem pogodzić się z tamtą sytuacją, ale przecież nie możemy wiecznie ubolewać.
- Wiem, ale nie mam ochoty dzisiaj. Przepraszam.
- Chodź zabieram cię do restauracji.
- Już wstaję. Mówiłam Ci już że bardzo i to bardzo cię kocham.
- Nie – zgrywał się Lou
- Kocham Cię i to bardzo, bardzo, najbardziej na świecie.
- Wiem, zgrywam się tylko.
- Ty moja sprytna żmijo -Usiadłam na łóżku i pocałowałam Tomlinsona. Złapałam go za rękę i wstaliśmy z łóżka, poszłam do swojego domu przebrać się. Lou nie chciał żebym szła sama więc poszedł ze mną. Gdy byłam już gotowa pojechaliśmy do 5 gwiazdkowej restauracji. Louis zamówił najlepszego szampana i orkiestrę. Obok siedziało pełno paparazzi i ludzi z telewizji. Czekali na jakiś ruch żeby można było zrobić zdjęcie. Tommo mnie pocałował patrząc w aparaty. Poszłam do łazienki i poprawiłam makijaż. Przed drzwiami czekał na mnie ukochany.
-Wracamy do domu – powiedział
- Dobra, to chodź – złapał mnie za rękę i szliśmy do auta.
Wyszliśmy z restauracji i zobaczyliśmy spadającą gwiazdę. Pomyślałam życzenie. Było nim zdrowie mojego taty. Wróciliśmy do domu. Szukając kluczy w torebce zobaczyłam 2 bilety do Polski. To była moja niespodzianka dla Louisa.
- Skarbie, znalazłam prezent dla ciebie, miałam ci dać to na imprezie ale po tym co się stało zapomniałam o tym – dałam mu bilety i powiedziałam – proszę to dla ciebie.
- Dziękuję. Mam nadzieję że polecisz ze mną.
-  To są twoje bilety ja mam jeszcze swój. Możesz zabrać ze sobą kogoś.
- Chętnie bym kogoś wziął ale nie wiem kogo.
- Weź Lottie – podrzuciłam pomysł
- Masz rację, chwila Bella termin mija jutro.
- To dzwoń do Charlotte.
- Już dzwonię.
Lou dzwonił do siostry, a ja poszłam się kąpać. Gdy wyszłam z łazienki pożegnałam się z chłopakiem i poszłam spać.


10 komentarzy i next .!!!

Mam nadzieję że wam się podoba . :D
 
Kocham Was ! ♥
Louisowa OneD

Kolejny rozdział/prośba :D

Kolejny rozdział dodam jak bd was więcej. :D

Pod tym postem musi być co najmniej 10 komentarzy. :D

Przepraszam was ale bez sensu pisać do 3 osób . :D

Mam nadzieje, że mnie rozumiecie .

W razie jakbyście mieli pytania piszcie na asku :D
(podany jest obok)

Proszę o lajki dla  :
https://www.facebook.com/1D.4ever.in.our.hearts?ref=hl

Jest to stronka na której jestem adminką . !


Kocham Was ! ♥
Louisowa OneD

piątek, 27 grudnia 2013

Kolejny rozdział :D

Siemanko !

Kolejny rozdział dodam jutro .Tylko muszę was uprzedzić. Jest troszkę drastyczny i smutny.
Pamiętam że jak go pisałam to płakałam, no ale czego nie robi się dla sztuki :D

Proszę udostępniajcie bloga, polecajcie znajomym.


Dziękuję, że jesteście ze mną od początku :D


Kocham Was ! ♥
Louisowa 1D

Rozdział 3 "Zmiany"


Następnego dnia gdy się obudziłam i spojrzałam na telefon zobaczyłam wiadomości, które dostałam. Było ich sześć. Pięć od chłopaków i jeden od mamy. Gdy przeczytałam smsa od rodziców wybiegłam z domu, usiadłam na schodach i zaczęłam płakać. Mój pech ciągle trwał. W smsie mama napisała mi, że tato pilnie potrzebuje przeszczepu serca. Miał raka. Gdy tak płakałam ze sklepu wracał Tomlinson, rzucił zakupami i podbiegł do mnie. Spytał czemu płaczę? Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Powiedziałam tylko mój tato potrzebuje serca. Lou zabrał mnie do siebie i pocieszał. Musiałam iść do pracy więc Louis zawiózł mnie do restauracji. Został chwilę
i patrzył jak sobie radzę. Śpiewałam piosenkę Pink „Just give me
a reason”. Nagle zaczęłam płakać. Louis nie chciał widzieć mojej porażki więc wszedł na scenę i zaczął śpiewać, dołączyłam do niego. Zaśpiewaliśmy świetnie. Nie zdążyłam mu podziękować, bo zadzwonił Harry i powiedział że idą nagrać piosenkę.
- Do której pracujesz? – spytał
-Do 19:30 – odpowiedziałam
-Przyjadę po ciebie.
I pożegnał się ze mną. Gdy już wychodziłam z pracy szef dał mi drinka na koszt firmy za dobry dzień. Nie widziałam w tym nic złego. Wypiłam na zdrowie mojego taty. Nagle zakręciło mi się w głowie, nie pamiętam co było dalej. Jak odzyskałam świadomość byłam
w szpitalu. Obok mnie stał Louis.
-Co ja tu robię? – spytałam
-Twój szef dodał do drinka pigułkę gwałtu. Przyjechałem po ciebie, nie wychodziłaś przez 15 minut. W końcu poszedłem zobaczyć co cię zatrzymało. Zobaczyłem że leżysz na kanapie w biurze szefa. Nagle wszedł szef i zaczął mnie okładać pięściami. Zdenerwowałem się
i przyłożyłem mu. Zadzwoniłem na policję, a ciebie zabrałem do szpitala – wyjaśnił Louis- dzisiaj wypisują cię ze szpitala, ale nie idziesz do domu, idziesz do mnie.
-Dobrze. Niech będzie
Dwie godziny później wyszłam ze szpitala. Lekarz powiedział mi że mam leżeć jeszcze przez dwa dni. I mam być pod stałą opieką. Więc przez te dwa dni spałam u chłopaków. Dostałam własny pokój. Obok  pokoju Harrego. Gdy mogłam już chodzić poszłam do Louisa spytać czemu nie chce pokazać mi swojego pokoju.
-Pokażę ci mój pokój pod jednym warunkiem – powiedział patrząc mi w oczy – Zostaniesz moją dziewczyną ?
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zatkało mnie. W końcu wydusiłam z siebie słowo „tak”. Rzuciłam się mu na szyję i mocno wtulałam. Zeszliśmy na dół oznajmić chłopakom, że jesteśmy razem.
Podeszłam do Harrego i powiedziałam:
-Wisisz Lou 100 funtów.
-Czemu ? – zdziwił się Hazza.
-Przegrałeś zakład – powiedziałam z uśmiechem.
-Przecież Louis nie ma dziewczyny – wymądrzał się Harry
-Już ma – podeszłam do Louisa i złapałam go za rękę.
Harry patrzył na nas jak byśmy byli z innego świata. Nie mógł uwierzyć w to że Lou znalazł dziewczynę szybciej od niego.
-Spokojnie Harry jeszcze znajdziesz dziewczynę  która zrobi dla ciebie wszystko – powiedziałam.
-Dzięki za takie pocieszenie – powiedział z sarkazmem.
-Spoko, zawsze do usług.
Wszyscy nam gratulowali. Czułam się jak w niebie. Poszliśmy
z Louisem do pokoju dla gości. Chwilę rozmawialiśmy o nas
i o zbliżającym się koncercie w Los Angeles. Byłam już zmęczona, więc poprosiłam Lou o odprowadzenie mnie do domu. Powiedział że mam się nie wygłupiać tylko spać u nich. Dał mi swoją koszulę i poszłam się kąpać. Siedziałam w wannie około godziny, rozmyślałam nad ostatnim rokiem. Tyle się wydarzyło, z bogatej osoby stałam się osobą przeciętną, poznałam super chłopaków, którzy pokazali mi, że liczy się tylko wnętrze. Gdy wyszłam z łazienki Liam ścielił mi łóżko w pokoju gościnnym. Podziękowałam mu i położyłam się spać. Wstałam wcześniej aby zrobić niespodziankę chłopakom i przygotowałam śniadanie. Directionersi zdziwili się gdy nie zastali mnie w pokoju. Gdy zeszli na dół to szczęki im opadły. Nie wiedzieli że umiem gotować. Przygotowałam im jajecznicę z bekonem i pieczarkami. To było ulubione danie Louisa.
-Skąd wiedziałaś co lubię ? – spytał Tommo -Jesteś wspani… - przerwałam mu całując go namiętnie w usta, Louis odwzajemnił pocałunek.
-Bella Kocham Cię – powiedział wpatrując mi się w oczy. Pierwszy raz usłyszałam to z jego ust, tych pięknych ust. Złapał mnie za rękę
i zaprowadził na górę. Chciał pokazać mi swój pokój. Otworzył drzwi
i zobaczyłam na ścianie fototapetę z moim zdjęciem. Zaniemówiłam
z wrażenia. Już wiesz dlaczego nie chciałem ci pokazać mojego pokoju? - spytał. Nie odpowiedziałam mu nic tylko się popłakałam.
-Czemu płaczesz nie podoba ci się? – spytał
-Bardzo mi się podoba, ale nie wiedziałam że tak ci się podobam. Ale jestem też zła, bo wybrałeś brzydkie zdjęcie.
-Ty nie masz brzydkich zdjęć – powiedział. Zarumieniłam się.
- Wiesz co może pójdziemy gdzieś dzisiaj z chłopakami ? – spytałam się sympatii.
-To dobry pomysł ale może nie dzisiaj. Jest środa to może w niedziele  wieczorem zrobimy imprezę. Musisz rano jechać do studia nagrać piosenkę.  
-Dobra to zajmij się zaproszeniami, a ja jutro zrobię zakupy na imprezę.
Popatrzyłam na zegarek była już godzina 13. Pożegnałam się
z Louisem i poszłam do domu się nauczyć tekstu. Następnego dnia
z rana zadzwonił do mnie i spytał czy mnie podwieźć . Powiedziałam że było by ekstra. 20 minut później Tommo czekał na mnie. Pojechaliśmy do centrum Londynu. Nagrałam świetną piosenkę. Mam nadzieję że innym też się spodoba.  Wyszliśmy ze studia
i pojechaliśmy do sklepu. Zrobiliśmy zakupy jakich jeszcze nigdy nie zrobiliśmy. Zapłaciliśmy koło 1000 Funtów. Chciałam zapłacić za wszystko ale Louis mi nie pozwolił. Spakowałam wszystkie zakupy do auta. Gdy zamykałam bagażnik Lou podszedł do mnie i przytulił od tyłu odwróciłam się i go pocałowałam. Wsiedliśmy do auta i mieliśmy jechać do domu chłopaków, ale Lou zabrał mnie jeszcze do centrum handlowego gdzie było dużo paparazzi. Chciał ogłosić światu że jest ze mną. To było takie romantyczne gdy powiedział, że osoba, która skradła jego serce to przyszła gwiazda. Poprosił o ciszę i puścił nagranie jak śpiewam. Nagle podbiegli fani 1D i prosili mnie
o autograf. Gdy rozdałam autografy poszliśmy do mojego ulubionego sklepu i Lou kupił mi sukienkę, którą mi sam wybrał. Pomyślałam że zrobię mu niespodziankę i też mu coś kupie. Ale wymyśliłam coś innego. Wróciliśmy do mojego domu. Poszłam przymierzyć sukienkę. Gdy wyszłam z łazienki Tommo czekał na mnie przed moim pokojem otworzył drzwi i zobaczyłam moje łóżko całe w  płatkach róż, obok stało pełno świec.
-Kochanie co to jest ?
-Bardzo Cię kocham i chce to udowodnić. Chciałem żeby nasz pierwszy raz był wyjątkowy. Jeśli nie jesteś gotowa nie będę naciskał.
- Lou spełniasz wszystkie moje marzenia. Pocałowałam go i ściągnęłam z niego koszulę. Położył mnie na łóżku i całował gorąco. Ja odwzajemniałam pocałunki. Zanurzyliśmy się w fali namiętności. Było cudownie. Lou napisał chłopakom, że śpi u mnie.

Następnego dnia rano zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy z Lou do jego rodzinnego domu. Bardzo chciał mnie przedstawić swojej mamie, ojczymowi i siostrom. Po drodze zatrzymaliśmy się dwa razy ponieważ było mi nie dobrze. Ale jakoś dojechaliśmy do celu. Bardzo polubiłam Johannah i siostry Lou, ale najbardziej Charlotte, miałam nadzieję że się zaprzyjaźnimy. Zostaliśmy u nich na noc. Całą noc nie spałam, biegałam co chwilę do łazienki wymiotować. Lou przeze mnie też nie spał. Czułam się coraz gorzej. Tommo poszedł obudzić Johannah. Chciał dowiedzieć się gdzie są jakieś tabletki.
Jay dała mi szklankę wody i lekarstwa. Kazała mi się położyć
i próbować zasnąć. Po jakimś czasie przeszło mi. Wtuliłam się
w chłopaka i zasnęłam. Na dobranoc dostałam buziaka w czółko. Następnego dnia wstałam wyczerpana o 13, zobaczyłam że Louis jeszcze śpi. Nie chciałam go budzić, więc wstałam po cichu wzięłam ciuchy, ręcznik i kosmetyki i poszłam się wykąpać. Po wyjściu
z łazienki poszłam do pokoju zanieść rzeczy. Tomlinsona już nie było. Poszłam do kuchni i zobaczyłam go jak robi mi śniadanko. Podeszłam do niego i go przytuliłam .
-Cześć kochanie już lepiej się czujesz ? – spytał troskliwie.
-Tak dużo lepiej. Nie chce tego mówić ale musimy zaraz jechać.
-Zjemy śniadanie i pojedziemy.
-Dobrze.
Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy wspólnie śniadanko. Później Lou zmywał naczynia, a ja poszłam nas spakować. Gdy byliśmy już gotowi pożegnaliśmy się ze wszystkimi i pojechaliśmy do domu. Gdy dojechaliśmy późnym wieczorem, zmęczony Louis położył się na łóżko i od razu zasnął. Przykryłam go kocem i poszłam oglądać telewizor. Oglądałam „Oszukać Przeznaczenie 3” i gdy skończyłam poszłam do pokoju i położyłam się spać. Następnego dnia gdy się obudziłam, przypomniałam sobie, że dzisiaj organizujemy imprezę, obudziłam Tommo i poszliśmy do chłopaków. Zaprosiłam ich na obiad.


I jak ? :D
Zaczyna się rozkręcać :D

10 komentarzy i next :DD
Kocham Was :*
Louisowa OneD

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 2 "London"


Gdy przyleciałam do Londynu myślałam co może oznaczać ten napis na kartce. Szłam parkingiem i zobaczyłam auto z rejestracją
GB 29 LON. Włożyłam rękę do kieszeni i wyciągnęłam pęk kluczy.
Były tam klucze od domu i również klucz do auta. Nie wiem skąd one się tam znalazły, ale sądzę że to mama żegnając się włożyła je do mojej kieszeni. Otworzyłam auto i pojechałam do nowego domu. Droga z lotniska była strasznie krótka . Jechałam może z 15 minut. Gdy weszłam do domu byłam w szoku. Wszystkie meble były nowe.
Pomyślałam że rodzice się postarali. Nagle z kuchni wyszedł mój tato
i spytał czy podoba mi się. Zaniemówiłam z wrażenia. Powiedział mi że chciał tylko się upewnić, że dojechałam szczęśliwie. Przytuliłam się do niego i podziękowałam. Tato się śpieszył do pracy więc musiał już lecieć. Pożegnałam się z nim. Chcąc poznać kogoś upiekłam ciasteczka i poszłam do domu obok się przywitać. Otworzyła mi mała dziewczynka.
-Cześć jestem Bella. Jest mamusia?-spytałam.
-Hej Bella. Jest.-odpowiedziała- Mamooo ! –zawołała.
Chwilkę po tym zeszła młoda kobieta miała może 23 lata.
-Dzień dobry.-powiedziała.
-Cześć. Jestem Bella. Przyjechałam tu dzisiaj, mieszkam obok.
-Cześć jestem Lena. Wejdź proszę. – odpowiedziała
-Przyniosłam ciasteczka
-To fajnie. Zrobię kawę. – powiedziała
-Dziękuję z miłą chęcią się napije.
Rozmawiałyśmy przez 3 godziny. Dowiedziałam się że też jest pół Polką. Jej matka pochodzi z Anglii. Ma córkę Amelkę. Po narodzinach Leny zmarł jej ojciec. Nigdy go nie znała. Strasznie jej współczułam. Dobiegała godzina 20 więc się pożegnałam z Leną i Amelką. Wróciłam do domu. Wykąpałam się i poszłam spać. Następnego dnia poszłam szukać pracy. Wpadłam na pomysł że otworzę swój sklep
z instrumentami. Wszystko szło po mojej myśli. Wynajęłam lokal
i zatrudniłam u siebie Lenę. Jednak po jakimś czasie zaczął się mój pech. Firma taty splajtowała i musiałam zamknąć własny interes, żeby pomóc rodzicom. Wszystko się waliło. Lena się ode mnie odwróciła gdy ją zwolniłam. Próbowałam jej wszystko wyjaśnić, ale nie chciała mnie słuchać. Chciałam komuś się wypłakać na ramieniu. Gdy wróciłam do domu położyłam się spać. Następnego dnia rano przeglądałam gazety i znalazłam pracę dla mnie. Chodziło o śpiewanie w restauracji. Dostałam tą pracę. Bałam się trochę mojego szefa, wyglądał na zboczeńca. Wieczorem poszłam na imprezę. Zobaczyłam tam Louisa Tomlinsona, ale niestety nie zwracał na mnie uwagi. Poszłam w jego stronę aby się przywitać. Gdy byłam już blisko podszedł do niego Harry Styles i Zayn Malik. Więc zawróciłam. Siedziałam przy barze i piłam drinki. Jeden za drugim. Nagle usłyszałam: poproszę trzy drinki i jeszcze Jeden dla tej pani. Obróciłam się i zobaczyłam jednego z chłopaków z 1D. Za chwilę podeszli do nas dwóch pozostałych - Zayn i Harry. Zaczeliśmy pić drink po drinku. Gdy wypiliśmy któryś z kolei mieliśmy swój własny świat. Tańczyliśmy, rozmawialiśmy i tak na zmianę. Do naszej czwórki dołączyli Liam
i Niall. Teraz czułam się jak we śnie. Nagle Louis i Harry zaczęli coś szeptać.
-O czym rozmawiacie? – spytałam
-Zakładamy się – powiedział Harry.
-O co ? – pytałam dalej.
-Założyłem się z Harrym że szybciej znajdę dziewczynę od niego. Jeżeli wygram to Harry daje mi 100 funtów, jak przegram to ja mu daję. – cieszył się Lou.
-Robimy zakłady kto wygra ?- spytał Liam.
-Stawiam na Louisa. – powiedziałam.
-Ja na Harrego- krzyknął Niall.
Popatrzyłam na zegarek, była już 2 w nocy. Powiedziałam chłopakom, że muszę już się zbierać. Zaproponowali że mnie odwiozą. Zgodziłam się podałam Louisowi adres. Gdy zobaczyli go zdziwili się bo mieszkają budynek obok Leny. Całą drogę przespałam. Gdy dotarliśmy do miejsca gdzie mieszkam pożegnałam się z chłopakami pocałunkiem w policzek. Poszłam się wykąpać po czym się położyłam i próbowałam zasnąć ale cały czas myślałam o chłopakach. Zapomniałam się im przedstawić. Już ich więcej nie spotkam. Oni są sławni, więc jak przyjdą to tylko po to, aby powiedzieć żebym zapomniała co działo się tamtej nocy. Postanowiłam im nie otwierać. Minął tydzień dzwonek cały czas dzwonił. Postanowiłam obejrzeć telewizję. Włączyłam Vivę i zobaczyłam nowy klip One Direction „One Way or Another” kręcili go przed moim domem. Za chwilę zadzwonił telefon. Nieznany numer. Odebrałam i usłyszałam jego głos, głos Louisa:
-Hej piękna oglądałaś nowy klip, jest specjalnie dla ciebie.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Przepraszam to chyba pomyłka – powiedziałam.
-Na pewno nie, przecież widzę że ze mną rozmawiasz.
Obróciłam się w stronę balkonu zobaczyłam Louisa z kwiatami.
Rzuciłam telefon i pobiegłam do niego rzucając mu się na szyję.
- Hej przystojniaku, zapomniałam się przedstawić jestem B…- przerwał mi.
-Wiem Bella.
-Skąd wiesz? – spytałam.
-Od Leny. Bardzo cię przeprasza za jakąś akcję o prace.
-Cieszę się że przyszedłeś. A jak tam zakład? – Spytałam ze śmiechem.
-Jeszcze nikt nie wygrał – popatrzył na mnie i się uśmiechnął- Mam propozycję. Nie przyjmuję odmowy.
-Jaką ?
-Zabiorę cię do nas – gdy to powiedział zamurowało mnie, ale się zgodziłam. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do ich willi. Gdy tam dotarliśmy wyszedł Harry i pocałował mnie namiętnie w usta. Lou go odepchnął i powiedział żeby przystopował. Weszłam do domu i przywitałam się z Zaynem, Liamem i Niallem. Louis zaproponował oprowadzkę po domu. Zgodziłam się. Pokazał mi wszystkie pomieszczenia w domu, oprócz jednego – jego pokoju. Nie wiem dlaczego. Może się bał ? Przyczyny mogą być różne. Nie wnikałam. Opowiedziałam wszystko o sobie. Powiedziałam gdzie pracuje. Obiecali że przyjdą kiedyś mnie odwiedzić i posłuchać jak śpiewam. Siedzieliśmy tak do 3 w nocy i rozmawialiśmy o wszystkim. Zaprzyjaźniłam się z chłopakami. Chciałam już wstawać i się ubierać gdy nagle zrobiło mi się słabo. Zayn pobiegł po wodę do kuchni, napiłam się i zrobiło mi się lepiej. Malik odprowadzał mnie do domu. W drodze było mi bardzo zimno więc Zayn oddał mi swoją bluzę.
Droga wydawała się bardzo długa. Ale z takim chłopakiem u boku, to nic innego jak tylko się cieszyć. Oddałam mu bluzę po czym się wtuliłam w mulata i poszłam do domu. Byłam tak zmęczona, że od razu poszłam spać.

Podoba się? Udostępniajcie bloga wśród znajomych Directioners :D
10 komentarzy i kolejne :D

 

Rozdział 1 "Decyzja"

Po skończeniu szkoły muzycznej zdecydowałam się zostawić wszystko w Polsce i wyprowadzić się na jedną z najbogatszych ulic
w Londynie. Wszystkie domy były zajęte, ale na szczęście
w nieszczęściu zmarła moja ciotka. Zostawiła mi w spadku piękny dom. Bardzo bałam się reakcji rodziców na wieść o wyprowadzce. Rodzice po ciężkich negocjacjach zdecydowali się wspierać mnie.
Dali mi pieniądze na samolot, oraz na wyposażenie domu.
Podziękowałam im całując ich w czółko. Pobiegłam do pokoju, aby
spakować wszystkie swoje rzeczy. Gdy byłam już gotowa poprosiłam rodziców o odwiezienie na lotnisko. Rodzice chętnie się zgodzili.
Na lotnisko dostaliśmy się w 30 minut. Czekaliśmy jeszcze jakąś 1h na samolot. W tym czasie wspominaliśmy stare czasy. Gdy miałam wchodzić do samolotu, rodzice dali mi wisiorek z otwieranym serduszkiem. W środku było zdjęcie moich rodziców z małą Bellą na rękach. Dali mi również kartkę z napisem GB 29 LON. Zastanawiałam się co to jest. Ale nie zdążyłam zapytać gdyż kartkę przeczytałam już w samolocie. Ciężko mi było się z nimi żegnać. Cały lot przespałam.

 
 
proszę o komentarze :D

5 komentarzy i kolejne :D

Bohaterowie



BOHATEROWIE:
Bella Stewart, a tak naprawdę Izabella Veronica Maria Stewart - ma 20 lat. Brązowo włosa bogaczka. Podjęła decyzję o przeprowadzce na najbogatszą ulicę w Londynie. Cały czas ma pecha . Traci firmę. Nikt nie chce z nią utrzymywać kontaktu. Pewnego dnia jej los się odmienia.
Magdalena Stępniak - ma 20 lat. Najlepsza przyjaciółka Belli. Mieszkała w Polsce. Teraz mieszka z Bellą w Londynie.

Veronica „Vera” Stewart- matka Belli. Hiszpanka. Pozwoliła córce wyprowadzić się do Londynu. Razem z mężem  mieszkają w Polsce.

Rafał Stewart- Jest pół Polakiem pół Hiszpanem. Jego matka jest Polką. Pozwolił córce na wyprowadzkę do Londynu. Razem z żoną mieszkają w Polsce.
Resztę postaci to będzie niespodzianka. :D


Proszę o komentarze :DD
Jakby co to jest Książka nie opowiadanie albo coś :D