sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 4 "Niespodzianka"


Kiedy zjedliśmy obiad w ulubionej restauracji 1D zapłaciłam
i spacerem szliśmy do mojego domu. Nagle się rozpadało, nie mieliśmy parasoli więc zmokliśmy. Pobiegliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Poprosiłam chłopaków żeby na mnie poczekali na dole. Poszłam do góry umyłam się i schowałam moją niespodziankę dla Louis’a. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam stojącego Lou, czekał na mnie z kwiatami.
-Dziękuję za dobry obiadek. Jesteś wspaniała. – powiedział
-To nic takiego, ale dziękuję za komplement. Chodź na dół chłopaki czekają.
-Zeszliśmy na dół wzięłam z garderoby sukienkę którą kupił mi Tommo i poszliśmy do domu 1D. Była godzina 17, a o 18 miała zacząć się impreza. Więc chłopaki poszli się umyć, a ja musiałam wrócić do domu po moją niespodziankę dla Louisa, więc powiedziałam, że zapomniałam telefonu. Idąc do domu podbiegła do mnie Amelka
i spytała czy może zrobić sobie ze mną zdjęcie. Byłam w szoku, ale się zgodziłam. Zaprowadziłam ją pod drzwi i poszłam do siebie. Weszłam na górę i wzięłam ze sobą wszystko co miałam zabrać. Poszłam
z powrotem na imprezę. Gdy weszłam do domu nie mogłam się przedostać do pokoju Louisa. Musiałam wejść tylnymi drzwiami, aby dostać się na schody. Weszłam po nich i zobaczyłam, że ktoś wychodzi z łazienki, więc się cofnęłam i zobaczyłam że to Hazza był wymiotować.
-Przestraszyłeś mnie, gdzie jest Lou ?
-A po co ci on? Masz mnie. – Złapał mnie, przyciągnął do siebie
i próbował mnie pocałować. Był już nieźle wypity. Odepchnęłam go
i powiedziałam, że ma iść wytrzeźwieć. Nagle uderzył mnie w twarz,
i gdy upadłam zaciągnął mnie do swojego pokoju.
-Ty głupia szmato. Czemu wybrałaś Louisa, a nie mnie ? – Uderzył mnie jeszcze raz. – W czym on jest lepszy ? – I znowu chciał uderzyć mnie, tym razem się nie dałam i zatrzymałam jego rękę. Odepchnęłam go na łóżko i gdy nie umiał wstać zadzwoniłam do Lou ale szybko się podniósł i wyrwał mi telefon, rzucił go na podłogę, ale Hazza nie rozłączył się. Złapał mnie za ręce oparł je o drzwi i zaczął mnie całować. Krzyczałam z całych sił wołając Louisa.
-On cię nie usłyszy głupia szmato – Nagle położył ręce na moich plecach i zsuwał je coraz niżej. Nie próbowałam się już bronić, gdyż wiedziałam, że to na nic. Harry odszedł od drzwi jednocześnie ściągając ręce z mojego ciała, lecz to nie był jeszcze koniec złapał mnie za talię i przeciągnął do kąta. Rzucił mną o ścianę i gdy upadłam na ziemię, klęknął obok mnie i nagle uświadomił sobie co mi zrobił. Wybiegł z pokoju. Chwilę później ktoś wszedł do pokoju. Nie wiedziałam kto to, bo tak mnie wszystko bolało że nie mogłam otworzyć oczu. Krzyknęłam tylko:
- Proszę zostaw mnie już. Ja kocham Louisa.
-Kto ci to zrobił, Bella słyszysz mnie ?
- Louis?
-Tak, popatrz na mnie.
Otworzyłam oczy – Louis pomóż mi proszę.
-Chodź zabiorę cię do szpitala. Jednak nie mogę bo piłem. Liam – Krzyknął.
Liam przybiegł bardzo szybko – Hazza zniknął – powiedział
-Zabierz nas do szpitala – powiedział Tomlinson.
-Już idę po auto – I pobiegł do garażu.
Tommo zniósł mnie po schodach i położył w aucie. Usiadł obok mnie
i cały czas płakał.
-To moja wina, mogłem cię nie zostawiać. Przepraszam – cały czas się obwiniał o to co się stało.
- Przestań przecież wiesz że to nie twoja wina. Ałaaa – nagle zabolał mnie brzuch. Ból był nie do wytrzymania.
-Boli cię coś? –spytał
-Tak brzuch, bardzo mnie boli.
- Li długo jeszcze?- Tomo spytał przyjaciela.
- Już jesteśmy. Możecie wychodzić. – oznajmił
- Pomożesz mi ? – Spytałam Louisa. Wziął mnie na ręce i wniósł do środka. Recepcjonistka poprosiła o położenie na wolnym łóżku w sali numer 3. Minutę później przybiegł do mnie lekarz.
-Co się stało? – spytał doktor
-Nie wiem znalazłem ją leżącą w kącie na podłodze – oznajmił Tommo.
-Przewróciłam się, to nic takiego – próbowałam zmylić lekarza.
-Bella przestań, powiedz prawdę – Prosił Louis
-Nie. Nie zrobie tego. To moja sprawa przepraszam was. Ałaaa
- Boli cię coś ? – spytał lekarz
-Tak brzuch.
-Musimy zrobić badania. Muszę Cię wyprosić.
-Tak. Oczywiście.
20 minut później wyszłam cała popłakana.
- Kochanie co się stało ?
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się i poprosiłam o zabranie mnie do domu.
Poszliśmy do auta. Lekarz kazał mi leżeć. Gdy wróciliśmy do domu poprosiłam Lou aby przeprowadził się do mnie na tydzień, dopóki się nie polepszy. Tomlinson chętnie się zgodził. Pytał mnie co mi się stało, mówił że nic nie słyszał przez słuchawkę bo były zakłócenia. Nie miałam ochoty o tym mówić. Pytał też co mówił lekarz, ale nie miałam odwagi mu powiedzieć. Cały czas tylko płakałam. Lou mnie za każdym razem przytulał. Gdy już trochę lepiej się poczułam odpowiedziałam mu na jedno pytanie. Kto ci to zrobił? Odpowiedziałam: Harry.
Chwilę później słyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami. Wybiegłam za Louisem. Wszedł do domu i krzyczał:
- Gdzie jest Harry ?
- Louis proszę nie. Nie chce żebyście się pokłócili. On nie wiedział co robi. Proszę udawaj, że się nic nie stało.
- Może masz rację, ale nie będę udawał, że nic się nie stało. Jesteś cała poobijana.
- Lou to nie wszystko. Chodź ze mną do pokoju.
Tommo wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie. Położył mnie na łóżko
i usiadł obok. Złapałam go za rękę.
- Obiecaj mi, że nic nie zrobisz Harremu po tym co ci powiem.
- Obiecuję
- Pamiętasz jak płakałam w szpitalu ?
- Tak. Powiesz mi dlaczego ?
- Tak ale proszę przytul mnie. – Wtuliłam się w chłopaka i popłakałam
- Dlaczego płaczesz przecież nic się nie stało.
- Kochanie ja byłam w ciąży. Harry zabił nasze dziecko. – Poczułam jak Lou robi się gorący i jednocześnie zimny. Czułam na ramionach jego łzy. – przepraszam że nic nie mówiłam, ale bardzo to przeżywałam.
- Jak znajdę Hazzę to go zabiję .
- Proszę nie rób nic głupiego.
- On zabił nasze dziecko. Nigdy mu tego nie wybaczę. Chodź na dół. Zjemy coś i pójdziemy gdzieś się przejść.
- Dobrze, ale nie mam ochoty nigdzie iść.
- A co chcesz robić ?
- Przepraszam cię ale chcę porozmawiać z Harrym.
- Nie. Nie będziesz z nim sama. Boję się o ciebie.
- Proszę to tylko 15 minut.
- Dobrze, ale chodź coś zjeść. 
Zeszliśmy na dół, zjedliśmy obiad i poszłam do Hazzy.
Zapukałam. I weszłam do środka. Harry siedział na łóżku i płakał.
Podeszłam do niego i usiadłam obok. Nagle popatrzył mi prosto w oczy i powiedział :
- Przepraszam cię. Naprawdę nie chciałem tego ci zrobić – mówiąc to przypomniał mi o dziecku, więc się popłakałam
- Wiem. Ale uważaj na Louisa, powiedział, że ci tego nie wybaczy.
- Dobrze. Bella stało się coś jeszcze ? Widzę że płaczesz.
- Tak ale to nie ważne. Sądzę że powinieneś porozmawiać z Lou. Jeśli chcesz mogę go zawołać.
- Dobrze, ale proszę żebyś przy naszej rozmowie była.
- Jak chcesz. Zaraz przyjdę idę po niego.
Wchodząc na pierwszy schodek zrobiło mi się nie dobrze. Zawołałam Lou, ale nie zdążył mnie złapać, na szczęście Harry mnie usłyszał i przybiegł szybko podniósł mnie i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku i dał mi lód. Przyłożyłam sobie go do głowy. Od razu lepiej się poczułam . Tommo przybiegł i położył się obok i mnie przytulił . Zasnęłam. Obudziłam się przed kolacją. Mój chłopak leżał obok mnie. Otworzył oczy i powiedział :
-Kocham Cię.
To było takie słodkie
- Też Cię kocham – Lou położył się na mnie i zaczął mnie całować.
- Kotek nie dzisiaj, proszę
- Dobrze jak nie chcesz to nie. Rozumiem cię, też nie umiem pogodzić się z tamtą sytuacją, ale przecież nie możemy wiecznie ubolewać.
- Wiem, ale nie mam ochoty dzisiaj. Przepraszam.
- Chodź zabieram cię do restauracji.
- Już wstaję. Mówiłam Ci już że bardzo i to bardzo cię kocham.
- Nie – zgrywał się Lou
- Kocham Cię i to bardzo, bardzo, najbardziej na świecie.
- Wiem, zgrywam się tylko.
- Ty moja sprytna żmijo -Usiadłam na łóżku i pocałowałam Tomlinsona. Złapałam go za rękę i wstaliśmy z łóżka, poszłam do swojego domu przebrać się. Lou nie chciał żebym szła sama więc poszedł ze mną. Gdy byłam już gotowa pojechaliśmy do 5 gwiazdkowej restauracji. Louis zamówił najlepszego szampana i orkiestrę. Obok siedziało pełno paparazzi i ludzi z telewizji. Czekali na jakiś ruch żeby można było zrobić zdjęcie. Tommo mnie pocałował patrząc w aparaty. Poszłam do łazienki i poprawiłam makijaż. Przed drzwiami czekał na mnie ukochany.
-Wracamy do domu – powiedział
- Dobra, to chodź – złapał mnie za rękę i szliśmy do auta.
Wyszliśmy z restauracji i zobaczyliśmy spadającą gwiazdę. Pomyślałam życzenie. Było nim zdrowie mojego taty. Wróciliśmy do domu. Szukając kluczy w torebce zobaczyłam 2 bilety do Polski. To była moja niespodzianka dla Louisa.
- Skarbie, znalazłam prezent dla ciebie, miałam ci dać to na imprezie ale po tym co się stało zapomniałam o tym – dałam mu bilety i powiedziałam – proszę to dla ciebie.
- Dziękuję. Mam nadzieję że polecisz ze mną.
-  To są twoje bilety ja mam jeszcze swój. Możesz zabrać ze sobą kogoś.
- Chętnie bym kogoś wziął ale nie wiem kogo.
- Weź Lottie – podrzuciłam pomysł
- Masz rację, chwila Bella termin mija jutro.
- To dzwoń do Charlotte.
- Już dzwonię.
Lou dzwonił do siostry, a ja poszłam się kąpać. Gdy wyszłam z łazienki pożegnałam się z chłopakiem i poszłam spać.


10 komentarzy i next .!!!

Mam nadzieję że wam się podoba . :D
 
Kocham Was ! ♥
Louisowa OneD

13 komentarzy:

  1. teraz mam ochotę dać ci te 10 komentarzy, albo nawet i więcej ! :D
    to jest rewelacyjne !
    pisz szybciutko następne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki. :D
      Właśnie kończe pisać 7 rozdział :D
      A u cb kiedy kolejny ?

      Usuń
    2. jak dam radę to dzisiaj, a jak nie to jutro :* ale postaram się dodać dzisiaj w godz. 29-23 :)

      Usuń
  2. Next pfrooosze~Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiefy next proszeerrr ~natiXd

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, cudne, śliczne, kocham < 33 Zapraszam do mnie w wolnej chwili ---> http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super,fajne zajebiste,kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak będzie 10 komentarzy :D

      Albo 300 wyświetleń :D

      Usuń
  6. Super ^ ^ Czekam na next <3 Genialnie piszesz ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. super świetnie czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow *-* Genialny :D Po prostu fenomenalne <3 Nie umiem ubrać w słowa to co chcę napisać :)

    OdpowiedzUsuń