niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 6 " Kraków"


Gdy dolecieliśmy do Krakowa na lotnisku czekało pełno fanek. Wyszliśmy z samolotu, najpierw ja z Lou, później Niall z Liamem
i Zaynem, a na końcu Harry z Madzią. Fanki na widok Harryego zaczęły piszczeć. Pierwszy raz widziały Magdę. Poszliśmy w stronę limuzyny. Weszliśmy do niej i pojechaliśmy do Willi, którą wynajęliśmy. Gdy dojechaliśmy zobaczyłam przed sobą wymarzony dom. Zakochałam się. Nagle mnie ktoś przytulił
– Louis.
-Kochanie może wejdziemy do środka ?
-Z chęcią Lou.
Weszliśmy do środka. Ten dom był jak ze snów. Zawsze o takim marzyłam. Złapałam Louisa za rękę i poszliśmy zwiedzić. Stanęliśmy na tarasie i zobaczyliśmy przed sobą wielki basen. Nagle chłopak wziął mnie na ręce i wskoczył ze mną do wody. Zaczęliśmy się śmiać, potem chwilę popływaliśmy i nagle w wodzie znaleźli się Harry
i Madzia. Wybuchła wojna w chlapaniu. Oblewaliśmy się nawzajem, ale czasu było mało trzeba było jechać na próbę dźwięku. Wyszliśmy
z wody i poszliśmy się przebrać. Nagle źle się poczułam. Położyłam się na kanapie. Lou do mnie podszedł i powiedział, że mam zostać w domu. Madzia została ze mną. Rozmawiałyśmy o moim złym samopoczuciu. Doszłyśmy do wniosku że mogę być w ciąży. Przyjaciółka zabrała mnie do lekarza. W przychodni zrobili mi USG. Byłam w pierwszym miesiącu ciąży. Gdy się o tym dowiedziałam byłam szczęśliwa. Wyszłam z gabinetu smutna. Madzia spytała dlaczego jestem nieszczęśliwa. Podniosłam głowę i nagle zaczęłam się cieszyć, skakać, śmiać się. Ciężko opisać to co wtedy czułam. Przyjaciółka gratulowała mi. Poprosiłam ją o dyskrecję. Sama chciałam się pochwalić chłopakom. Wróciłyśmy do domu. Chłopaków dalej nie było więc poszłyśmy na zakupy. Kilka fanek nas rozpoznało. Podbiegły do nas i poprosiły o zdjęcia. Zgodziłyśmy się. Chodziłyśmy po galerii koło 3 godzin. Nagle zadzwonił telefon Madzi. Harry chciał wiedzieć gdzie jesteśmy. Wróciliśmy szybko do willi. Louis czekał na mnie przed domem.
- Chciałbyś mieć taki dom? Wyobraź sobie : Siedzisz na fotelu, oglądasz telewizję. Nagle lecą wiadomości. Słyszysz Louis Tomlinson będzie ojcem. Jego partnerka Izabella Stewart jest w pierwszym miesiącu ciąży – opowiadałam.
- To byłby sen, z którego nie chciałbym się obudzić. Fajnie tak czasami pomarzyć . – odpowiedział Tommo
- Louis pocałuj mnie ! – złapał mnie w pasie i pocałował namiętnie. – Kochanie jestem w ciąży. – Lou znowu mnie pocałował.
- Będę Ojcem ! – Krzyczał, wbiegł do domu i znowu zaczął krzyczeć.
Nagle chłopcy wstali i zaczęli śpiewać Sto Lat. W tym momencie uświadomiłam sobie jak wyjątkowa jestem dla Louisa. Tommo urządził małą imprezę na cześć naszego dziecka. Po imprezie położyliśmy się spać. Razem z Lou nie umieliśmy zasnąć byliśmy podekscytowani. Całą noc zastanawialiśmy się nad imionami. Wymyśliliśmy dla chłopca Harry Louis Rafał Tomlinson, a dla dziewczynki Magdalena Izabella Veronica Tomlinson. Rano musieliśmy jechać na sale koncertową przygotować sprzęt. Obudziliśmy Zayna, Liama i Nialla. Poszliśmy do Harrego i Madzii, żeby ich także obudzić, ale przeszkodziliśmy im w kochaniu. Więc wyszliśmy z pokoju i powiedzieliśmy, że mają jeszcze 10 minut bo za 30 minut wyjeżdżamy. Zeszliśmy do kuchni, zrobiliśmy śniadanie
i chwilę później wyjechaliśmy . Na Sali trochę sobie pośpiewałyśmy
z Madzią . Po naszym „występie” pojechaliśmy na obiad,
a później prosto do domu. W końcu nadeszła chwila koncertu. Był cudowny. Chłopcy zaśpiewali swoją najnowszą piosenkę. Fanki piszczały. Było głośno, Ale nagle usłyszałam głos Louisa:

- Proszę was o ciszę ! – krzyknął – Bello wiem, że jest ci ciężko, że gdy fanki są obok czujesz się opuszczona, ale wiedz, że gdyby nie ty nie miał bym inspiracji, nie miałbym dla kogo śpiewać. Dzięki tobie jestem jeszcze w zespole. Przez tą akcję z Harrym chciałem odejść, ale mnie przekonałaś. To dla ciebie nauczyłem się Polskiego, to dla ciebie kazałem chłopakom uczyć się ze mną, to dla ciebie codziennie śpiewam, to dla ciebie pisze piosenki, to dla ciebie tu jestem, to dla ciebie żyję, dla ciebie moje serce bije tak szybko. Chce, żebyś wiedziała że cię kocham i spytać czy chcesz spędzić resztę życia ze mną? Izabello Veronico Mario Stewart zostaniesz moją żoną ?
Popłakałam się, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Louis nie jestem pewna czy tego chce. Muszę to przemyśleć. Kogo ja oszukuje? Tak, tak i jeszcze raz tak – nałożył mi pierścionek na palec
i pocałował. Wszyscy zaczęli nam klaskać. Zdziwili się gdy usłyszeli Louisa mówiącego po Polsku. Nagle zza kulis wyszli moi rodzice. Zaczęli mi gratulować. Byłam w szoku. „Louis naprawdę mnie kocha”- pomyślałam. W tym momencie się popłakałam. Lou podszedł do mnie i spytał mnie czy coś mi się stało. Pocałowałam go tylko i znowu usłyszeliśmy oklaski.
- Kochani mamy dla was jeszcze jedną wiadomość – zaczęłam,
z tłumu usłyszałam pytanie jaką, spojrzałam na Lou i powiedziałam po cichu, żeby wykrzyczał to jak pod willą – to już wam powie Louis.
- Ja Louis William Tomlinson będę ojcem – wykrzyczał.
I znowu oklaski. Ledwo zeszliśmy ze sceny, a już pełno paparazzi robiło zdjęcia. Dziennikarze pytali m.in. o imiona dla dziecka, o czas trwania ciąży, kto będzie chrzestnym oraz kiedy weźmiemy ślub. Louis poprosił o zrobienie przejścia dla nas. Wszyscy rozeszli się na boki, a my poszliśmy do limuzyny w której czekali chłopcy i Madzia. Wróciliśmy do willi. Tam czekali na nas moja i Lou rodzina. Razem z moim narzeczonym i całym 1D przygotowali przyjęcie
z okazji naszych zaręczyn. Bawiliśmy się do rana. Podczas imprezy tato powiedział mi, że jest zdrowy. Cieszyłam się jak głupia. Niestety musieliśmy wracać do domu, do Londynu. Poprosiłam Lou, abyśmy jeszcze tydzień zostali. Obiecał mi, że przyjedziemy na całe wakacje. Zgodziłam się.
- Mam dla ciebie niespodziankę przyszła pani Tomlinson.
- Jaką ? - spytałam Louisa.
- Dzisiaj mamy 24 kwietnia , a wiesz co będzie za równe 8 miesięcy ?
Zastanawiałam się co on chce mi powiedzieć.
- „24 grudnia są moje urodziny jak i jego, ale chyba nie o to mu chodzi” – pomyślałam
- No nie wiem . Moje i twoje urodziny ?
- tak i…
- Wigilia ?
- Popatrz na zdjęcie USG – powiedział z uśmiechem
Wyciągnęłam z torebki zdjęcie naszego dziecka i zobaczyłam termin porodu – 24.12.
- Lou wiesz, że to może się przesunąć ?
- Tak wiem, ale fajnie by było gdybyśmy wszyscy w trójkę obchodzili urodziny w jednym dniu. Ale to nie jest ta niespodzianka. Zobacz co masz w kieszeni w torebce.
Otworzyłam torebkę i wyciągnęłam dwa bilety lotnicze na jutro do Barcelony.
- Kochanie co to jest ? – spytałam ze zdziwieniem.
- Jutro lecimy do Twoich dziadków. W końcu ich poznam.
- Jesteś najlepszy – rzuciłam się na jego szyję i zbliżając powoli moje usta do jego, zaczęłam go całować, Lou chciał dominować więc złapał mnie w tali, podniósł i zaniósł do pokoju, po czym położył mnie na łóżku i zaczął ściągać ubranie.
- Lou nie możemy. Jestem w ciąży – powiedziałam rozpłakana, pragnęłam go bardziej niż kiedykolwiek.
- Kochanie czemu płaczesz ? – spytał Tommo
- Tak bardzo cię kocham, przytul mnie i nie puszczaj – powiedziałam
Mój skarb przytulił mnie mocno.
- Bella ? – nagle usłyszałam jego głos
- słucham ?
-gdybyś mogła mi powiedzieć tylko jedno zdanie to jakie by ono było?
- Pocałuj mnie i nie przestawaj całować.
- mimo, że to nie jest twoje ostatnie zdanie, spełnię twoją prośbę.
Louis położył się na łóżku i złapał moją rękę, bez zastanowienia położyłam się na nim. Zbliżył swoje usta do moich i powoli zaczął mnie całować. Straciliśmy poczucie czasu. Z trzech godzin do samolotu zostało 45 minut. Zaczęliśmy się pakować. Szybko wyjechaliśmy na lotnisko. Wróciliśmy do Londynu.




***
Przepraszam, że tyle to trwało, ale miałam gości i nie wypada tak odchodzić.

Obiecuję, że jutro jak wstanę to zacznę pisać 9 rozdział i wstawie wam 7,8 i 9

Kocham Was. :D

Ale teraz na serio musi być 10 komentarzy :D

4 komentarze:

  1. No blagam tak duzo,to jest zajebiste~aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka jest ZACZEPISTA hah ;**
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <33

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział. Licze na nastepny. ;)

    OdpowiedzUsuń