w Londynie. Wszystkie domy były zajęte, ale na szczęście
w nieszczęściu zmarła moja ciotka. Zostawiła mi w spadku piękny dom. Bardzo bałam się reakcji rodziców na wieść o wyprowadzce. Rodzice po ciężkich negocjacjach zdecydowali się wspierać mnie.
Dali mi pieniądze na samolot, oraz na wyposażenie domu.
Podziękowałam im całując ich w czółko. Pobiegłam do pokoju, aby
spakować wszystkie swoje rzeczy. Gdy byłam już gotowa poprosiłam rodziców o odwiezienie na lotnisko. Rodzice chętnie się zgodzili.
Na lotnisko dostaliśmy się w 30 minut. Czekaliśmy jeszcze jakąś 1h na samolot. W tym czasie wspominaliśmy stare czasy. Gdy miałam wchodzić do samolotu, rodzice dali mi wisiorek z otwieranym serduszkiem. W środku było zdjęcie moich rodziców z małą Bellą na rękach. Dali mi również kartkę z napisem GB 29 LON. Zastanawiałam się co to jest. Ale nie zdążyłam zapytać gdyż kartkę przeczytałam już w samolocie. Ciężko mi było się z nimi żegnać. Cały lot przespałam.
proszę o komentarze :D
5 komentarzy i kolejne :D
5 komentarzy i kolejne :D
Zgapiłaś imagin od innej bo gdzieś już to czytałam -,-
OdpowiedzUsuńMożliwe że czytałaś moje. :D Było na 2 fp na fb i na jeszcze jednym blogu :D
UsuńNie czytam Imaginów więc nie miałam jak zgapić, A poza tym napisałam to pół roku temu . :DD I to jest książka nie imagin :D
Kiedu nastepne?
OdpowiedzUsuńjak bd 5 komentarzy :D
UsuńA jak ten może być ? Kolejne są lepsze :D (i dłuższe)
noo cudowne <3 szkoda, ze takie krótkie :(
OdpowiedzUsuńmimo wszystko czekam na te następne, które będą dłuższe :*
skoro już jestem to zapraszam http://a-walk-a-remember.blogspot.com/
na pewno odwiedzę :D
Usuńi Dzięki *,*
Fajne :D
OdpowiedzUsuń