czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 11 "Trasa"

Bardzo Was proszę o komentarze. To naprawdę bardzo ważne dla mnie. Trochę mi nie wyszedł. Przepraszam Was za to. Ale może komuś się spodoba. Dziękuję bardzo Karolinie, która mi podrzuciła pewien pomysł :D I jeszcze mam pytanko. Czyj to blog? -----> http://mojemysliopowiadania.blogspot.com/




- Kocham cię. Słyszysz. Kocham cię Louis – Krzyknęłam, a Tomlinson podbiegł do mnie.
- Powiedz to jeszcze raz. – Nic nie powiedziałam tylko złączyłam nasze usta.
Złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół. Tam czekał na Louisa psycholog. Razem z loczkiem szliśmy w stronę auta, musieliśmy przeciskać się przez tłum paparazzi, już prawie byliśmy na miejscu kiedy zaczepił mnie jakiś dziennikarz :
- Izabello jak to jest uratować człowieka przed śmiercią? – zadał mi pytanie.
- Nie widzicie, że ona cierpi. Robicie sensacje z byle czego. Odwalcie się od Belli! Koniec pytań! – Harry się zdenerwował widząc moje łzy – chodź Bells, jedziemy do domu.
Doszliśmy do auta i wyruszyliśmy w stronę naszej dzielnicy.
- Harry, czemu nie skręciłeś? – spytałam Hazzę, gdy minęliśmy zakręt na naszą ulicę. Harry nagle zatrzymał auto. Położył rękę na mojej nodze i przejechał nią po udzie.
- Harry co ty robisz? – krzyknęłam.
- Próbuję cię pocieszyć – powiedział patrząc mi w oczy – nie bój się nic ci nie zrobię. Kocham Magdę.
- To zabierz tą rękę i zawieź mnie do domu.
- Dobrze. Już jedziemy.
Harry odwiózł mnie do domu. Chciałam być sama więc poprosiłam Madzię, żeby pojechała z Harrym do nich. Moja przyjaciółka zrozumiała aluzję i wyszła z domu. Ja natomiast poszłam się wykąpać. Położyłam się w wannie i zasnęłam. Obudziłam się gdy woda zrobiła się zimna. Wyszłam z wanny, ubrałam bieliznę i poszłam spać. Następnego dnia chciałam zobaczyć się z Louisem, więc poszłam do domu chłopaków. Louisa tam nie było.
- Gdzie jest Louis?
- Wyszedł gdzieś dziesięć minut temu, mówił że musi coś załatwić – powiedział Niall.
- Okej, to co robimy? Pooglądamy jakiś film? – spytałam.
- Jasne. Co powiecie na „This Is Us” ? – spytała Madzia.
- Nie, tylko nie to. Możemy pooglądać jakiś horror – zbulwersował się Zayn.
Włączyliśmy „Obecność” i zaczęliśmy oglądać. Nagle do domu wszedł Louis. Trzasnął drzwiami i popatrzył na chłopaków wzrokiem, którym mógłby zabić. Chłopcy nagle wstali i wyszli z Louisem przed dom. Nie było ich dobre pół godziny. Zastanawiałyśmy się z dziewczynami o co może chodzić. Weszli chłopcy i nam wszystko wytłumaczyli. Gdy usłyszałam, że za dwa dni wylatują w trasę koncertową, która będzie trwała cały rok popłakałam się i wybiegłam na taras. Ręce mi się trzęsły, nie wiedziałam co robić. Zobaczyłam na parapecie paczkę papierosów, wyciągnęłam jednego i zapaliłam. Po każdym zaciągnięciu dymem czułam się bardziej wyluzowana. Nagle poczułam jak ktoś mi wyciąga papierosa z rąk. To był Louis.
- Bella, co ty do cholery robisz? – spytał poirytowany.
- Przepraszam Louis. – Płakałam dalej, ale tym razem wtulona w tors chłopaka. – Nie zostawiaj mnie.
- Bells wiesz, że muszę lecieć. Obiecuję, że będę codziennie dzwonił. To moja praca. – Powiedział spokojnie.
- Wiem. Kocham cię. – chłopak mnie pocałował.
Weszliśmy do środka. Poszłam do sypialni, a Lou do kuchni po coś do picia. Usiadłam na łóżku i nagle zadzwonił do mnie telefon. To była Lena.
- Hej. Nie uwierzysz co się stało! – powiedziała z entuzjazmem.
- Co takiego? – spytałam przyjaciółki.
- Dostałam sms’a od Liama. Nigdy ci tego nie mówiłam, ale odkąd ich poznałam, podoba mi się Li. Właśnie mi napisał czy umówię się z nim. Nie wiem co mu odpisać.
- Odpisz mu, że chętnie się z nim spotkasz. Zaproś go do siebie na kolację.
- Chyba tak zrobię. Dziękuję, ale nie mów nic Liamowi, że ci mówiłam. Muszę mu odpisać. Kocham Cię. Pa – dziewczyna się rozłączyła.
Do pokoju wszedł Louis. Gdy go zobaczyłam zarumieniłam się, ponieważ widział jak tarzam się po łóżku ze śmiechu.
- Iza, co jest? Czemu się tak cieszysz? – spytał.
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Dlaczego? – powiedział z miną smutnego pieska.
- Na mnie to kotku nie działa – odpowiedziałam tą samą miną.
- Oj. Kochanie uśmiechnij się – pokazał swoje białe zęby.
- To wszystko twoja wina, teraz zrób coś, żebym była szczęśliwa.
Louis odłożył tackę z herbatą i kubkami na stoliku. Podszedł do mnie, popatrzył mi w oczy. Schyliłam głowę, a Lou podniósł ją dwoma palcami i mnie pocałował.
- I jak teraz jesteś szczęśliwa? – spytał.
- Tylko na tyle cię stać?
Louis złapał mnie za nadgarstki i położył na łóżku.
- Stać mnie na wiele, wiele więcej kotku.
Tommo zaczął mnie całować. Z góry do dołu, od dołu do góry.
- Kochanie, mamy tylko dwa dni na odrobienie czasu, w którym nie byliśmy razem, jeśli wiesz o co mi chodzi.
- Tej nocy nie zaśniesz, obiecuję ci to. – Powiedział.
Można się domyślić co robiliśmy przez całą noc. Rano byłam bardzo zmęczona więc po wzięciu prysznica położyłam się spać. Wstałam przed 21, zeszłam na dół i przywitałam się z wszystkimi. Przy drzwiach  stały walizki. Od razu poleciały mi łzy. Madzia przyszła do mnie i przytuliła. Nie mogłam uwierzyć, że przez rok nie będę widzieć się z Louisem. Z tego powodu przesunęliśmy ślub. Mieliśmy 12 godzin aby nacieszyć się sobą. Dlatego pojechaliśmy z Louisem do kina. Po filmie wróciliśmy do domu. Lou musiał się wyspać. Rano Louisa nie było już w łóżku, więc zeszłam do kuchni. Wszyscy siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Było tak spokojnie jak nigdy. Cisza mnie dobijała, dlatego chciałam ją przerwać.
- Gdzie macie pierwszy koncert?
- W Paryżu – powiedział Zayn.
- A macie jakiś w Londynie? – spytałam
- Tak 23 lipca – powiedział Niall – a 22 lipca dostaliśmy zaproszenie do x-Factora. Chcą, żebyśmy zaśpiewali w finale.
- To dobrze, czyli zobaczymy się dopiero na finale? – spytała Madzia.
- Jeśli dotrwamy do finału. – powiedziałam.
- Wygracie. Spokojnie, nie jest tak źle – powiedziała Pezz.
Wybiła jedenasta, niechętnie musiałyśmy się pożegnać z chłopakami. Przytuliłam każdego, przyszedł czas na Louisa. Podeszłam do niego.
- Kochanie obiecaj mi, że będziesz raz w tygodniu dzwonił, pisał, że będziesz mi przez ten czas wierny, że jak wrócisz będziesz mnie kochał tak samo.
- Myszko nie mogę ci tego obiecać.
- Dlaczego? – spytałam nie wiedząc o co może mu chodzić.
- Bo będę dzwonił i pisał codziennie, będę ci wierny do końca życia, a jak wrócę to będę cię kochał jeszcze mocniej.
- Kocham cię. – Powiedziałam
- Też cię kocham. – pocałował mnie – Kochanie muszę już lecieć. Dowidzenia – powiedział, po czym wsiadł do auta i odjechał.
Rozpłakałam się, dziewczyny też. Przytuliłyśmy się do siebie i zaczęłyśmy płakać w jednym rytmie. Zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- Hej Bella, możesz przyjść do mnie? To dla mnie bardzo ważne – rozpoznałam głos Leny.
- Hej, a może ty przyjdziesz do domu chłopaków?
- Dobrze, już idę. – dziewczyna rozłączyła się, a chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Wejdź ! – krzyknęłam.
Do domu weszła Lena. Była cała we łzach.
- Len? Co się stało? – spytałam.
- Jutro mamy przyjechać do domu x-Factora. Przez kolejne dwa miesiące będziemy w nim mieszkać, a nie mam co zrobić z Amelką.
- Kochana, nie płacz, jeśli chcesz to mogę zadzwonić do mojej mamy, ona chętnie się zajmie twoją córeczką. – pocieszałam przyjaciółkę.
- Przecież ja mogę się nią zająć. – Powiedziała Pezz.
- Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie? – Lena popatrzyła na Perrie szczęśliwym wzrokiem.
- Jasne, to przecież nic takiego. Z chęcią się nią zajmę.
- Dziękuję Pezz. Kocham cię. – Lena przytuliła naszą przyjaciółkę. - Dobra dziewczyny pakujcie się. Jutro o 10 musimy tam być.
Lena wróciła do siebie, a my spakowałyśmy wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. W tym momencie najważniejszą rzeczą dla mnie był laptop dzięki, któremu mogłam widzieć codziennie mojego narzeczonego. Gdy spakowałyśmy swoje rzeczy położyłyśmy się spać. Następnego dnia rano pożegnałyśmy się z Perrie i Amelką i pojechałyśmy do domu uczestników. Po przydzieleniu pokoi razem z dziewczynami wypakowałyśmy się i poszłyśmy na próbę. Wieczorem zaplanowany był pierwszy odcinek „na żywo”, wybrałyśmy piosenkę Imagine Dragons „On top of the World”. Po próbie poszłyśmy na obiad. Miałyśmy trzy godziny na przyszykowanie. Styliści pracowali nad nami koło dwóch godzin. Występowałyśmy jako pierwsze. Przed wejściem na scenę zestresowałam się. Dobrze, że dziewczyny były przy mnie. Pomogły mi przezwyciężyć strach i poszłyśmy na wizję. Na scenie było ciemno, ale nagle zapaliły się reflektory i zaczęła grać muzyka, moje usta otwierały się same. Śpiewało się rewelacyjnie. Minęła godzina, a my nadal nie znałyśmy wyników, gdy nagle wywołali nas na scenę.
- Według głosów publiczności pierwsze miejsce zajmuje „Second Face”. – Wreszcie mogłyśmy odetchnąć z ulgą. Byłyśmy w kolejnym odcinku co oznaczało jeszcze więcej pracy, ale co to dla nas. Nasza praca to same plusy. Poznajemy nowych ludzi, bawimy się i co najważniejsze pracujemy nad sobą. W ciągu czterech tygodni i czterech odcinków scenariusz był taki sam: praca, występ, wygrana i tak w kółko. Codziennie rozmawiałam z Lou na Skypie. Pewnego dnia przed próbą poszłam z Magdą do lekarza. Dowiedziałyśmy się, że urodzi się mała Darcy Styles. Harry zawsze marzył, żeby nazwać córkę właśnie tym imieniem. Stępniak namówiła mnie abym zrobiła sobie USG brzucha, ponieważ bardzo często mnie boli. Jak zwykle mnie przekonała. Lekarz popatrzył w ekran i powiedział.
- Gratuluję. Dzisiaj zaczyna się drugi miesiąc pani ciąży.
- Ciąży? To żart? – spytałam.
- Nie, to nie jest żart. Jest pani w ciąży. – nie mogłam w to uwierzyć, byłam w ciąży, ale uznałam, że nie powiem o tym Louisowi.
- Dobrze dziękuję bardzo. Dowidzenia – powiedziałam wychodząc z gabinetu.
- I co, jak było? – spytała przyjaciółka.
- Jestem w ciąży. – zaczęłam piszczeć.
- To gratuluje. Dzwoń do Louisa.
- Nie, nie chcę mu mówić na razie. To zostaje między nami. Masz się nie wygadać Hazzie. Powiem jeszcze tylko Pezz i Lenie.
- Dobra, nikomu nie powiem. Jedziemy? Lena została sama.
- Tak jedziemy. Trzeba zacząć próby.
Wróciłyśmy do domu x-Factora. Opowiedziałyśmy Lenie o wizycie
u lekarza. Bardzo się cieszyła, że będzie podwójną ciocią. Nagle zadzwonił telefon.
- Hej. Możemy wpaść do was z Amelką? – spytała Pezz
- Jasne. Muszę ci coś opowiedzieć.
- Ja też mam dla was ważną wiadomość. Zaraz będziemy.
Dwadzieścia minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam otworzyć. W progu stała Perrie z córką Leny.
- Mama! – krzyknęła i pobiegła do Len.
- Przyszła mama! – krzyknęła Pezz pokazując na swój brzuch.
- Perrie naprawdę. Gratuluje wam. – powiedziałam przytulając Pezz – Ale nie jesteś sama. – pokazałam na mój brzuch.
- Jejku. Ale się cieszę. We trzy jesteśmy w ciąży.
- Gratulacje. – powiedziała Lena, zauważyłam, że jest smutna.
- Ej. Co się stało? – spytałam
- Nic. Po prostu czuję się dziwnie wśród trzech ciężarnych.
- Nie przejmuj się. Dziewczyny jeszcze jedno. To ma zostać między nami. Nie chcę, żeby chłopcy się dowiedzieli. – powiedziałam.
- Spokojnie. Nikt się nie dowie. A Zayn wie? – spytała Lena.
- Zayn? Jeszcze nie. Powiem mu jak będą na koncercie w Londynie. Nie chcę mówić tego przez telefon.
- Rozumiem cię. – powiedziałam.
Rozmawiałam z dziewczynami cały wieczór. Gdy dochodziła dwudziesta Perrie poszła z Amelką do domu. My poszłyśmy spać.
I minęły kolejne dwa tygodnie, nie obróciłam się i minęły kolejne trzy. Dotarłyśmy do finału. Nie mogłam się doczekać. Za dwa dni zobaczę się z Louisem.

14 komentarzy:

  1. Beznadziejny!!!!!!
    Przestan pisac prosze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się nie podoba, to nie czytaj!!!

      Usuń
    2. Jak coś ci się nie podoba to wyjdź. Nikt cię tu nie trzyma. Szanuję twoją opinię, ale nawet jakby cały świat prosił o to o co ty prosisz, nie zrezygnowałabym z pisania. To jest moja pasja i proszę uszanuj to!

      Usuń
    3. Takich jak wy powinni wieszać na stryczku. Blog jest świetny. Kc <3
      Gorzka Czekolada ;*

      Usuń
  2. Super! <3 Jak zawsze ♥ Fajnie, że we trzy są w ciąży :) Czekam na next, oby szybko <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się tymi hejtami, to, że jednej osobie się nie podoba, to nie znaczy, że masz przestac pisac. Mi się ten blog bardzo podoba i nie przestawaj pisac, bo świetnie Ci to wychodzi ♥

      Usuń
  3. Jeju kocham to aż sie popłakałam ze szczescia ♥ . Pisz dalej i nie przestawaj! Nie przrjmuj sie opinią innych one moze po prostu ci zazdroszcza ze masz swietnego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny :D Trzy przyszłe mamy. Jak słodko <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg tyle dzieci, tyle miłości, tyle szczęścia. ♥ Pisz szybciutko dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jaaakie cudo *o*
    trzy przyszłe mamuśki ;*
    kocham ! ;D
    czekam na następny z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. super , zazdroszcze talentu
    jak bys miała ochote to przeczytaj
    http://moje-twoje-nasze-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo!! We trzy w ciąży awwww..
    Czekam na nn

    Zapraszam na nowy rozdział:
    http://harry-styles-moim-bogiem.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń