czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 8 "Nowa Miłość"


Gdy dolecieliśmy do Londynu na lotnisku czekał na nas Harry.
- Cześć kochanie – pocałował moją przyjaciółkę w czółko – jedziemy ?
- Jasne – powiedziałam.
Pojechaliśmy do domu. Nie chciałam wchodzić do środka. Wiedziałam, że spotkam tam Louisa. Ciężko było spojrzeć mu w oczy. W końcu się przełamałam. Weszliśmy do środka. Louisa tam nie było.
- Gdzie jest Lou ? –spytałam
- Na górze - odpowiedział Niall – od wczoraj nie wychodzi z pokoju.
Pobiegłam na górę. Zapukałam w drzwi.
- Zostawcie mnie. Proszę was. – krzyknął – nie chce nikogo widzieć.
Weszłam do środka.
-Mnie też nie chcesz widzieć ? – spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Kochanie co ty tu robisz ? Miałaś być w Polsce.
- Wróciłam po swoje rzeczy. Przyszłam się pożegnać. Chodź i mnie przytul – rozszerzyłam ręce, wtuliłam się w Louisa.
- Mogę cię o coś poprosić ? Obiecuję, że to będzie moje ostatnie zdanie do ciebie – zaczęłam – Pocałuj mnie i nie przestawaj całować.
- Bello nie mogę. Zdradziłem cię – powiedział patrząc mi w oczy.
- Zapomnij o tym, teraz liczymy się my. Pocałuj mnie.
Czułam jego zapach, był taki piękny. Tęskniłam za tym. Zbliżył niepewnie swoje usta do moich. Widziałam, że się bał więc to ja go pocałowałam. Po 20 minutach namiętnych pocałunków usiedliśmy na łóżku. Czułam, że teraz z Louisem jesteśmy jeszcze bliżej. Przetrwaliśmy najtrudniejszą próbę.
- Wiesz Lou podziękuj Madzi, za to, że tu jestem. Ona mi przypomniała, że to ty jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.
- Dziękuję ci za drugą szansę. Kocham cię.
- Też cię kocham. Chodź na dół. – złapałam go za rękę .
- Idź, ja zaraz przyjdę – pocałował mnie w czułko.
Zeszłam na dół. Zobaczyłam, że wszyscy nagle zaczęli na mnie patrzeć.
- Co tak na mnie patrzycie? – spytałam.
- I jak rozmawialiście ? – spytał Zayn.
- Tak rozmawialiśmy.
- I co ? –spytała Madzia
- I… - zszedł Lou, pocałował mnie i poszedł do lodówki, wziął do ust kawałek szynki.
- Co tak na mnie patrzycie ? Głodny jestem. –powiedział Louis
- … jesteśmy razem – dokończyłam.
Nagle podbiegła do mnie Magda, przytuliła mnie mocno.
- To co wspólny Misiak ? – zawołał Liam.
- Nie dotykać mojej przyszłej żony ! – zaśmiał się Lou.
- Przestań kochanie, chodź do nas.
Louis przyszedł i przytulił się z nami. I znowu byliśmy w komplecie. Nagle do Zayna zadzwonił telefon. Zadzwonili z X-Factor. Chcieli, aby chłopcy wystąpili jako goście specjalni w finale ósmej edycji. Chłopcy zgodzili się. Finał już za kilka dni. Postanowiliśmy to uczcić. Poszliśmy do restauracji, którą wybrałyśmy razem z Madzią. Po drodze rozmawiałam z nią.
- Pytałaś Harrego ? –spytałam przyjaciółki.
- Tak, przykro mi. Ale sama widzisz, że po alkoholu ludzie są zdolni do wszystkiego. Przepraszam cię za niego.
- Nic się nie stało. Już się pogodziłam z tym – przytuliłam przyjaciółkę. Poszłyśmy dalej. Weszliśmy do
“The Delaunay” – pięciogwiazdkowej restauracji w centrum Londynu. Zjedliśmy kolację i poszliśmy do domu. I tak minął kolejny dzień.
Następnego dnia, gdy się obudziłam nie było nikogo w domu. Zastanawiałam się gdzie są. Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, na lodówce wisiała kartka:
Jesteśmy w studio na próbie, przyjedziemy od razu jak skończymy. Madzia jest z nami. Nie chcieliśmy cię budzić.
Postanowiłam, że wyskoczę sobie na miasto. Poszłam do restauracji gdzie kiedyś pracowałam. Chciałam wrócić do pracy. Stary szef siedział za kratkami, a nowym szefem była Lena. Tyle się wydarzyło, że całkiem o niej zapomniałam. Oprócz zarządzania restauracją, Lena śpiewała w niej. Akurat trafiłam na jej występ. Gdy mnie zobaczyła, wywołała mnie na scenę. Chciała śpiewać ze mną w duecie. Zgodziłam się. Wpadłam na pomysł, że możemy stworzyć własny zespół. Opowiedziałam jej o moim pomyśle. Zgodziła się. Wciągnęłam w to jeszcze Madzię. Wróciłam do domu i opowiedziałam wszystko przyjaciółce. Magda od razu się zgodziła. Wszystkie razem spotkałyśmy się knajpce, niedaleko domu. Rozmawialiśmy o zespole, w końcu padło pytanie:
- Dziewczyny jak nazwiemy zespół ? – spytała Lena
- Może Polish Girls ? – podsunęłam pomysł
- Nie. Przereklamowane . A co powiecie na „Crazy In Love” ? – zasugerowała Magda.
- Też nie. Trochę dziwnie to brzmi, a może coś związane z naszą drugą stroną – zaczęła Lena.
- Second Face ! - Wykrzyczałyśmy wspólnie. Zaczęłyśmy się śmiać. Myślimy podobnie to już jest coś.
- Dobra, nazwę już mamy. Co będziemy śpiewać ? – spytała Lena
- Mam pamiętnik, w którym pisałam kiedyś piosenki, może coś tam znajdziemy – powiedziałam.
- Dobra, kiedy zaczynamy próby ? Co z muzyką ?
- umiem grać na fortepianie i gitarze, Madzia umie na perkusji, a ty Lena na basie.
- spoko. Jakoś to ogarniemy. To co pojutrze próba ? – odparła Madzia
- jasne, to może u nas co Madziu ? – spytałam
- okej. Jeszcze się zgadamy. Jest późno idziemy do domu ? – spytała Lena .
- Tak idziemy.
Poszłyśmy do domu. Odprowadziłyśmy Lenę i wróciłyśmy do chłopaków.
- Kochanie gdzie byłyście ? – spytał Lou podchodząc do mnie, pocałował mnie, wziął na ręce i zaniósł mnie na górę. Myślałam o co może mu chodzić. Dopiero jak położył mnie na łóżku, zrozumiałam czego chce. Ściągnął mi szpilki. Byłam w sukience więc nie trzeba było ściągać ubrań. Jakoś nie miałam ochoty na sex, ale Lou mnie tak pociągał, pragnęłam go od miesiąca.
- Louis zabezpieczyłeś się ?
- Tak. Poza tym ty bierzesz te swoje tabletki – uspokoiłam się.
Było cudownie, ale bolało mnie jak nigdy. W tamtym momencie myślałam tylko o nas. Po udanym stosunku, zasnęłam – byłam bardzo zmęczona.
W środku nocy usłyszałam trzask, który mnie obudził. Zeszłam na dół, żeby to sprawdzić. Nic jednak nie znalazłam. Gdy wchodziłam po schodach znowu go usłyszałam, ale zaraz po nim śmiech, śmiech Madzi i Harrego. Zapukałam do ich pokoju. Gdy usłyszałam „otwarte” weszłam do środka. Poznałam powód trzasków i śmiechów. Po całym pokoju latały piórka z poduszek, łóżko było połamane, a moi przyjaciele leżeli na ziemi. Pomyślałam Harry to o ostry facet. Wyszłam z pokoju. Powiedziałam, że nie chce przeszkadzać. Wróciłam do łóżka.
- Kochanie, gdzie byłaś ? – wymamrotał Tommo.
- Usłyszałam trzask. Zeszłam na dół, żeby to sprawdzić , ale okazało się jednak, że to Madzia i Harry.
- A rozumiem. Dobrze, że my mamy metalowe łóżko. – zaśmiał się.
- hahaha, gdybyśmy mieli drewniane, to już dawno byśmy spali na ziemi. Dobra idziemy spać.
- nie. Teraz mnie obudziłaś, za karę musisz mnie pocałować.
- Przepraszam kochanie nie słyszę – śmiałam się z Lou.
- mówiłem, że masz mnie pocałować – ciągnął dalej ledwo żywy
- mówiłeś coś – dalej go przedrzeźniałam patrząc w sufit.
Chwilę później Tomlinson znalazł się nade mną.
- Tak. Mówiłem, że masz mnie pocałować, ale widzę, że to ja muszę dominować w łóżku – zaczął całować mnie po szyi, schodził coraz niżej.
- Louis, Kochasz mnie ?
- Najbardziej na świecie. A czemu pytasz? – popatrzył mi w oczy.
- Zrobiłbyś dla mnie wszystko ?
- Tak i jeszcze więcej – uśmiechnął się.
- To daj mi spać – pocałowałam go i położyłam się na bok. Chwilę później czułam jego rękę na moim brzuchu. Przytulił się do mnie, po dwóch minutach zasnęłam.
Następnego dnia rano razem z Madzią i Louisem pojechaliśmy na zakupy. Zostało tylko kilka godzin do finału, więc trzeba było jechać po ciuchy dla chłopaków. Przy okazji wybrałyśmy sobie z Madzią sukienki. Po zakupach pojechaliśmy do restauracji na obiad. Byłam tak głodna, że zamówiłam chyba z 10 porcji frytek. Oczywiście nie zjadłam wszystkiego. To co zostało, zabraliśmy do domu dla Nialla.
Po powrocie do domu poszłyśmy z Madzią się szykować. Pomalowałyśmy się nawzajem, uczesałam Madzię, zrobiłam jej koka, a sama poszłam w lokach. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu. Louis zapukał do drzwi i spytał czy idziemy. Zeszliśmy wszyscy na dół, tam czekała już na nas limuzyna. Pojechaliśmy do studia X-Factora. Chłopcy mieli występ na samym końcu, więc usiedliśmy na widowni. Nagle na scenę weszła grupa „Little Mix”, Zayn był wpatrzony w jedną z dziewczyn, a konkretniej w Perrie Edwards. Chyba spodobała mu się. Po wykonaniu ich piosenki, Zayn poprosił nas, żebyśmy poszli za kulisy. Nie chcieliśmy zostawić przyjaciela samego, więc poszliśmy. Usiedliśmy za kulisami, Zayn cały czas kogoś szukał, chyba wiedziałam kogo. Chwilę później mulat wstał i ruszył w stronę zespołu, który właśnie zszedł ze sceny. Podszedł do blondynki i się przedstawił. Z tego co wiem to dała mu swój numer, bo wrócił taki szczęśliwy. Nagle usłyszeliśmy w głośnikach, że jest przerwa. Zayn od razu wstał i gdzieś poszedł. Razem z Lou poszliśmy za nim. Okazało się, że poszedł do kawiarni spotkać się z Perrie. Byliśmy z Lou szczęśliwi, że w końcu Malik znalazł sobie kogoś. Chwilę później usłyszeliśmy znowu ten dźwięk z głośników. Tym razem ogłosili koniec przerwy. Widziałam tylko jak jedna z czterech wokalistek Little Mix szybko się zerwała, miała kilka minut do wyjścia na scenę. Chwilę za nią wyszedł Zayn.
- I co jak było ? – spytałam, a chłopak się obrócił
- Co wy tu robicie ? Śledzicie mnie ? – przestraszył się
- Nie no co ty, chcieliśmy napić się kawy, ale nie chcieliśmy ci przeszkadzać. Dobra chodźmy, bo zaraz idziemy na scenę. – powiedział Louis.
Wróciliśmy do reszty. Chłopaki mieli jeszcze 15 minut do wyjścia na scenę. Zaczęli się przygotowywać. Te ich rytuały. Najpierw jedli żelki Haribo, a później zaczęli poprawiać wygląd. Nagle wywołali ich na scenę, wyszli i zaśpiewali „What makes you beautiful”. Po ich występie finaliści zostali wezwani na scenę. Ogłaszali wyniki.
- Ósmą edycję Brytyjskiego X-Factor wygrał … - ta niezręczna cisza trzymająca w niepewności uczestników – zespół Little Mix. I nagle wybuchły sztuczne ognie, serpentyny, dziewczyny zaczęły skakać, śmiać się i przytulać. „Też tak chcę” – pomyślałam.
- A już dzisiaj zapraszamy na casting do 9-tej edycji X-Factor UK. Pierwszy Casting już w Londynie 16 maja. Zapraszamy – powiedział prezenter.
- Kochanie słyszałeś to? – spytałam Louisa
- Co takiego ?
- No o tym castingu w Londynie. Zgłoszę się na niego.
- Naprawdę ? A sama czy z zespołem ?
- No z Second Face. Sama nie mam szans.
- Skarbie masz bardzo duże szanse. Pożyjemy, zobaczymy.
- Idziemy do domu ? - spytałam
- jasne, ale możemy się przejść i pogadać ? Albo mam jeszcze lepszy pomysł.
-jaki ? – spytałam zaciekawiona
- A, niespodzianka – pocałował mnie namiętnie w usta.
Narzeczony złapał mnie za rękę i poszliśmy gdzieś. Nie miałam pojęcia dokąd mnie prowadzi. Weszliśmy do jakiegoś budynku. Pojechaliśmy windą na dach. Weszliśmy po schodach na jeszcze wyższy poziom. Stanęłam i zobaczyłam helikopter.
- To co lecimy ? – spytał Lou, przytulając mnie od tyłu.
- Umiesz latać ? – zdziwiłam się, nic mi o tym nie wspominał
- Tak, nie wiedziałaś ?
- Nie.
- To widzisz, właśnie się dowiedziałaś kolejnej rzeczy o mnie. Chodź lecimy.
Wsiedliśmy do helikoptera i wznieśliśmy się w górę. Lataliśmy nad Londynem przez kilka godzin. Gdy zgłodnieliśmy wróciliśmy na ten sam dach, na którym stał helikopter. Zjechaliśmy na dół i wyszliśmy z budynku. Louis wziął mnie na barana i poszliśmy do parku niedaleko. Tam na trawie leżał już koc. Położyliśmy się na nim i oglądaliśmy gwiazdy. Zobaczyłam obok koszyk pełen jedzenia. Podniosłam się i popłakałam.
- Kochanie, co się stało ? Czemu płaczesz ? Hej skarbie ?
- Przepraszam, rozkleiłam się. Kocham cię – chłopak mnie przytulił – Kotku wrócimy do domu ?
- Jasne, już dzwonię po taxi.
- Nie, przejdźmy się – złapałam go za rękę i poszliśmy w stronę domu.
Kiedy dochodziliśmy do domu chłopaków puściłam sygnała Madzi, żeby wychodziła. Wracałyśmy dzisiaj na noc do siebie. Chciałyśmy sobie zrobić taki babski wieczór.
- Nie puszczę cię kochanie, idę z wami. – powiedział Louis z miną zbitego pieska.
- Nie, nie Misiu, dzisiaj każdy śpi u siebie. Zróbcie sobie męski wieczór, idźcie do klubu, albo gdzieś. A my z Madzią musimy sobie pogadać.
- No dobrze. Ale robię to tylko dla ciebie – pocałował mnie w czółko.
- Dobra, to my spadamy, dobranoc – przytuliłam go. Widziałam jego smutną minkę, ale ją zignorowałam.
Poszłyśmy z Madzią do domu. Zamówiłyśmy pizzę. Usiadłyśmy przed telewizorem i obejrzeliśmy film. Później czesałyśmy i malowałyśmy siebie nawzajem. Gdy się tak świetnie bawiłyśmy, zadzwonił do mnie telefon.
- Halo, Bella musisz mi pomóc.
- Ale w czym ?
- Podoba mi się jedna dziewczyna, idę z nią jutro na randkę. Pomożesz mi wybrać strój ?
- Jasne, poczekaj chwilkę… - przyłożyłam telefon do pidżamy – ej Madzia nie obrazisz się jak Zayn na chwilę wpadnie ?
- No co ty. Niech wbija. – powiedziała przyjaciółka.
- … Malik masz teraz czas ? – kontynuowałam rozmowę telefoniczną
- mam, a czemu pytasz ?
- chodź do nas. Musimy pogadać.
- dobra, to już idę. Pa – rozłączył się.
- Za chwilę tu przyjdzie. Zjemy coś ? – spytałam Magdę
- No, zgłodniałam. Robimy frytki ?
- Pewnie. To ty rób, a ja zrobię herbatę.
Zagotowałam wodę i wlałam do dzbanka, zaparzyłam w nim herbatę i położyłam na stole. Przyszedł Zayn, wpuściłam go i usiadłam aby z nim porozmawiać.
- Perrie ? –spytałam
- tak. Wiem, że to głupie, ale jak ją pierwszy raz ujrzałem to się zakochałem. Rozumiesz to? Kocham ją, chociaż jej nie znam.
- Rozumiem cię. Miłość nie wybiera. A co do randki, to co planujesz ?
- Kino, restauracja.
- Wiesz co mam lepszy pomysł. Przyjdź jutro z Perrie o 21 na taras, ten na dachu, tam gdzie jest wasz helikopter . Ja jutro z Madzią przygotuje tam dla was niespodziankę. Zadzwoń do niej i powiedz, że o 20:40 podjedziesz pod jej dom. Poproś ją, żeby ubrała luźną sukienkę. Zobaczysz twoja „nowa miłość” będzie zadowolona. A teraz już wracaj do domu. Jutro o 10 podjadę po ciebie i pojedziemy na zakupy.
- Dziękuję ci. Mówiłem ci, że cię kocham ? – mówił szczęśliwy Malik.
- tak, wiem, wiem, a teraz już idź. Chcemy z Madzią pogadać.
- dobra, to idę, dobranoc
- dobranoc – wyszedł.
Razem z Madzią zjadłyśmy frytki i chwilę porozmawialiśmy. Koło czwartej nad ranem ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć. To był Louis. Podniósł mnie, a ja zaczepiłam się nogami o jego biodra. Pocałował mnie namiętnie. To był bardzo długi pocałunek. Postawił mnie na ziemię.
- Louis co ty tu robisz ? – spytałam
- Przepraszam, nie umiałem zasnąć bez ciebie. Musiałem tu przyjść.
- Ale Skarbie to miał być babski wieczór.
- Nie sądzę, że to wam się uda.
- O czym ty mówisz ?
- Obróć się! – obróciłam się i zobaczyłam Madzię i Harrego całujących się na kanapie.
- Harry !? Kiedy przyszedłeś ?
- Przed chwilą, wszedłem balkonem.
- Dobra Louis, wygrałeś. Chodź na górę. Idź się połóż, a ja pójdę wziąć prysznic. – uległam narzeczonemu.
- A mogę iść z tobą się wykąpać ? – spytał mój skarb
- Dobra chodź.
Poszliśmy do łazienki, weszliśmy pod prysznic i myliśmy się nawzajem. Te jego piękne tatuaże, bardzo mnie podniecały. Wyszliśmy z pomieszczenia w szlafrokach. A, że nie miałam klapek Lou wziął mnie na ręce i zaniósł do mojej sypialni. Położył na łóżku i zębami zaczął ściągać ze mnie szlafrok. Zaczęłam się śmiać. Gdy już rozpiął mi szlafrok i ściągnął tak, że odkrył mój tułów obróciłam się na brzuch i znowu szlafrok okrył moje ciało. Nakryłam się kołdrą i zasnęłam. Przed snem usłyszałam tylko Jak zwykle.

Przepraszam was, że to tak długo trwało, ale naprawdę się przyłożyłam do tego rozdziału. Jeśli już to czytasz to zostaw komentarz .
10 komentarzy = next :*

Proszę was o opinię.
Kocham was ! ♥
Louisowa OneD

9 komentarzy:

  1. Kiedy next?~Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle zajebiste :*
    Nominowałam Twój blog do Versatile Blogger Awards :* więcej informacji
    --> http://a-walk-a-remember.blogspot.com/2014/01/versatile-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam ten blog. Świetny.
    Gorzka Czekolada ;* .

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebistee <3 Następny blog do ulubionych :D / Marra *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. dzisiaj zaczęłam go czytać .... i po prostu bajka :*
    już go kocham ! :) / Kaja

    OdpowiedzUsuń
  6. O.o zaje.... Nie ma słów zeby to opisac. #HashZaczatowana

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm wiesz, że to kocham. <3 Jest super <3 Ta książka bd extra :D Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ''- Louis, Kochasz mnie ?
    - Najbardziej na świecie. A czemu pytasz? – popatrzył mi w oczy.
    - Zrobiłbyś dla mnie wszystko ?
    - Tak i jeszcze więcej – uśmiechnął się.
    - To daj mi spać ''
    HahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaxD

    OdpowiedzUsuń